Czarnogóra - Polska. Kadra rozpoczyna operację: Czarnogóra. "Trzeba wytrzymać ciśnienie"

Z jesiennego zamieszania w kadrze urodziło się najlepsze wyjazdowe zwycięstwo od lat, 3:0 w Rumunii. Teraz w kadrze jest spokój, ale w Czarnogórze 26 marca zanosi się na podobną bitwę jak w Bukareszcie. Adam Nawałka ma sporo dylematów: Na kogo postawić w bramce? I co z Grzegorzem Krychowiakiem?

- Trzeba wytrzymać ciśnienie. To jest mecz najważniejszy, bo najbliższy - mówi trener Adam Nawałka, tonując nastroje. To się przyda, bo jeszcze nie ma półmetka wyścigu na mundial w Rosji, a działo się przy okazji tych czterech rozegranych meczów tak wiele, że można by obdzielić całe eliminacje. Były aż trzy pobudki dla ćwierćfinalistów Euro: gdy tracili dwa punkty w Kazachstanie, gdy wymęczali zwycięstwo nad Armenią i gdy wyszło na jaw, że niektórzy zbyt intensywnie świętowali wygraną z Danią. Kadrą mocno rzucało przy starcie eliminacji (byli i tacy co dostali nudności), ale mecze prawdy udały się znakomicie: i ten z Danią, i z Rumunią.

Strata punktów z inauguracji już się nie powtórzyła, kadra pierwszy raz od 2006 wygrała trzy eliminacyjne mecze z rzędu, pierwszy raz od 2006 pokonała na wyjeździe silnego rywala (silniejszego niż San Marino, Gibraltar i Gruzja, czyli jedyni przeciwnicy, jakich między 2006 a 2016 pokonała w eliminacjach na wyjeździe) i prowadzi w grupie E z przewagą trzech punktów nad Czarnogórą. A teraz pora trochę uspokoić lot.

Bukareszt, lekcja przed Podgoricą

W najbliższą niedzielę czeka kadrę jeden z najważniejszych wieczorów w eliminacjach. O 20:45 Polska gra w Podgoricy, a Rumunia (pięć pkt straty do Polski) podejmuje Danię (cztery pkt straty). Cztery najmocniejsze drużyny grupy E przeciw sobie, tak będzie również w finale eliminacji, 8 października. Podgorica to gorący teren, poprzednia wizyta Polaków w Czarnogórze, w eliminacjach mundialu 2014, skończyła się ogłuszeniem petardą Przemysława Tytonia, czerwoną kartką dla Ludovica Obraniaka i remisem mimo wczesnego prowadzenia. Ale akurat jeśli chodzi o nerwowy nastrój na trybunach i ogłuszające petardy na boisku, obecna kadra odrobiła już lekcję w Bukareszcie, gdzie ucierpiał Robert Lewandowski, ale skończyło się efektownym 3:0.

"Trybuny są już oddzielone siatką, nic nie powinno lecieć na boisko"

- Gramy na bardzo trudnym terenie, znamy specyfikę miejsca, mamy doświadczenia z poprzedniego meczu kadry w Podgoricy - mówi Adam Nawałka, który jak już jest tradycją na zgrupowaniach, swoją konferencję prasową miał w niedzielę, jeszcze przed przyjazdem piłkarzy (mają przyjechać do hotelu kadry do 19.30 w poniedziałek), a potem pojawi się za stołem konferencyjnym dopiero w przeddzień meczu w Podgoricy (kadra wylatuje tam w sobotę rano).

Nawałka stara się mówić o kolejnych rywalach Polski tak mało jak się tylko da, długo go trzeba było namawiać na jakiś konkret o Czarnogórcach, poza pochwałami, że ta drużyna się rozwija, będzie groźna i trzeba być przygotowanym. - Nie chcę się rozwodzić nad rywalem - bronił się trener. - Porównując ze spotkaniem w 2012, obie drużyny kadrowo zmieniły się podobnie. Tam grało naszych obecnych pięciu piłkarzy, dwóch było na ławce. U Czarnogórców układa się to podobnie. To jest drużyna skuteczna ofensywnie, coraz lepsza w defensywie. Wtedy byli młodą drużyną, teraz są w najlepszym wieku. A jeśli chodzi o to co się będzie dziać na trybunach, wierzę że pewna granica nie zostanie przekroczona - mówił Nawałka. A dyrektor kadry Tomasz Iwan, który był na inspekcji w Czarnogórze, uspokajał, że sektory gospodarzy są już osłonięte siatką. - Już raczej nic nie będzie leciało na boisko. Nie podejmujemy żadnych dodatkowych działań, jeśli chodzi o zabezpieczenie - mówił Iwan.

"Artur Boruc? Zadzwonił do mnie przed ogłoszeniem decyzji, podziękowaliśmy sobie"

- Mecz z Rumunią dał nam doświadczenia i na boisku, i poza nim. Drużyna świetnie zareagowała na trudną sytuację po meczach z Danią i Armenią. To był nasz mecz potwierdzający, że drużyna jest na właściwych torach i idzie do przodu. Liczę, że to też wykorzystamy w Podgoricy - tłumaczył Nawałka.

Trudna sytuacja, o której mówił trener, czyli afera alkoholowa i jej echa, sprawiła, że Nawałka na mecz z Rumunią powołał (wyłączając zmiany spowodowane kontuzjami) identyczną kadrę jak na Danią i Armenię, bo nie chciał, by jakakolwiek nieobecność została odczytana jako kara za złamanie regulaminu. Gdyby nie to, pewnie już wówczas zrezygnowałby z powołania Tomasza Jodłowca. Zdecydował się na to dopiero przy powołaniach na Czarnogórę. Już jesienią słychać było głosy z kadry, że mecz towarzyski ze Słowenią to pożegnanie Artura Boruca. I bramkarz Bournemouth jeszcze przed ogłoszeniem powołań na mecz w Podgoricy ogłosił, że kończy reprezentacyjną karierę. - W pełni szanuję decyzję Artura. Każdy czas jest dobry na podejmowanie trudnych decyzji. Artur do mnie wcześniej zadzwonił, poinformował mnie o tym, podziękowaliśmy sobie - odpowiadał trener na pytanie z podtekstem: czy to była tylko decyzja Boruca, czy też wcześniej decyzję podjął trener.

Numer 1 w bramce? Sprawa otwarta

- Jeśli chodzi o bramkarzy, to mamy sytuację jak wcześniej, trzech bardzo dobrych zawodników - mówił o Łukaszu Fabiańskim, Wojciechu Szczęsnym i Łukaszu Skorupskim, który w niedzielę w meczu Empoli-Napoli obronił już trzeci rzut karny w tym sezonie.

Zobacz wideo

Nawałka nie chciał się wdawać w rozważania, czy dziś wyżej stoją notowania Fabiańskiego, którego Swansea ma problemy w Premier League, czy pokazującego wysoką formę Szczęsnego. - Numer jeden jest sprawą otwartą, jak zawsze. Zawsze podaję podczas zgrupowania, kto będzie bronił - mówił trener, który tuż przed Euro zmienił Fabiańskiego na Szczęsnego, ale bramkarz Swansea szybko wrócił do składu i bronił również w eliminacjach.

Wątpliwości, czy kadra zagra z jednym napastnikiem, jak w Rumunii, czy z dwoma, jak miała w zwyczaju, selekcjoner też nie rozwiał. - Doskonaliliśmy oba ustawienia, z dwoma i jednym. Mamy plan A i B, a decyzja zapadnie w trakcie zgrupowania - odpowiadał. - Czy nie miałem żadnych wątpliwości co do powoływania Sławomira Peszki po tym co się stało w meczu Lechii z Lechem (Peszko dostał czerwoną kartkę za uderzenie rywala)? Powiem tak: może dobrze się stało, że przytrafiło mu się to w meczu ligowym, a nie kadry - odpowiadał trener.

Problemy Krychowiaka w klubie? "Nie martwię się rzeczami na które nie mam wpływu"

Niejednoznaczna była odpowiedź selekcjonera na pytanie o wystawienie w Podgoricy Grzegorza Krychowiaka, który zbiera ostatnio same ciosy, do kadry meczowej PSG wrócił na krótko, w ten weekend znów znalazł się poza nią. - Grzegorza darzę bardzo dużym zaufaniem. Staram się nie martwić rzeczami, na które nie mam wpływu. Podchodzę optymistycznie, cieszę się z tego, co mamy. Grzegorz był bardzo ważnym zawodnikiem i mam nadzieję że nadal będzie spełniał taką rolę. Nie mogę zdradzić składu ale powtórzę: mam bardzo dużo zaufania do Grzegorza. Nie zmienia tego to, że nie we wszystkich meczach PSG gra - mówił Nawałka. Krychowiak był z nim w stałym kontakcie, decyzja piłkarza by poprosić o grę w meczach rezerw PSG zapadała również z myślą o kadrze. Gorzej, jeśli nic się nie zmieni do następnego meczu eliminacyjnego, 10 czerwca z Rumunią. To już będzie dla Krychowiaka czas decyzji: zostawać w Paryżu czy szukać szansy gdzie indziej. I jak słychać było w niedzielę w kuluarach kadry "Grzesiek jest zbyt mądrym chłopakiem, żeby nie wiedział, jak sprawę z PSG rozwiązać".

Zgrupowanie reprezentacji Polski potrwa do 27 marca, a jego kulminacyjnym punktem będzie eliminacyjne spotkanie z Czarnogórą, które rozegrane zostanie dzień przed końcem zgrupowania. Początek meczu o godz. 20.45 - relacja w serwisie Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Hat-trick kadrowicza!

Reprezentant Polski potrzebował 20 minut na strzelenie trzech goli! CZYTAJ WIĘCEJ >>

Słaby mecz "Lewego"

Robert Lewandowski bez gola. Za to zdenerwował Robbena CZYTAJ WIĘCEJ >>

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.