Przed meczem Rumunii z Polską Christoph Daum udzielił wywiadu stronie "Eu Sunt 12", w którym odniósł się do spotkania z drużyną Adama Nawałki. - Jeśli wygramy 2:0, to sam zniosę z boiska każdego mojego piłkarza. Dla Rumunii byłby to wynik oznaczający wielkie osiągnięcie - przyznał Daum.
Rumunia w dotychczasowych trzech spotkaniach zdobyła pięć punktów, wygrywając z Armenią (5:0), remisując z Kazachstanem (0:0) i Czarnogórą (1:1). Daum przejął reprezentację po nieudanych mistrzostwach Europy w których zespół zajął ostatnie miejsce w grupie z Francją, Albanią i ze Szwajcarią. - W pierwszym meczu z gospodarzami mieliśmy pecha. Potem drużyna była nieskuteczna - oceniał ten występ obecny selekcjoner.
- Mam nadzieję, że na mecz z Polską stadion będzie pełny. Chciałbym, by kibice znów identyfikowali się ze swoją reprezentacją. Żeby wiedzieli, że dla nich walczymy, dla nich pracujemy - mówił Daum. - Widzę, że na trybunach jest wielu kibiców niepełnosprawnych. Po zwycięstwie z Polską to z nimi chciałbym świętować, by poczuli się częścią drużyny narodowej.
Pytany o ograniczenia zespołu odpowiedział: - Jedyna granica jest w głowie. Trzeba wierzyć, że jest się w stanie dać jak najwięcej: przebiec 120, 150 czy nawet 180 minut. A będąc świadomym tego wysiłku, można utrzymać wysoki poziom koncentracji do ostatniego gwizdka. Naszym celem jest wyjazd na mistrzostwa świata - dodał.
Co Daum może zagwarantować kibicom? - Pracę, pracę i pracę. A potem, że włożymy jeszcze więcej pracy. Tylko tak przygotujemy podstawy pod sukces reprezentacji - powiedział Niemiec.