Smuda: Tomaszewski jeszcze w trumnie będzie mi wypominał 0:6 z Hiszpanią

PRZEGLĄD PRASY: - Mundial kończył pracę wielu trenerów i zawodników. Notatkami, które robiłbym w RPA, mógłbym napalić w kominku - tłumaczy swoją nieobecność na MŚ 2010 selekcjoner reprezentacji Polski Franciszek Smuda w rozmowie z ?Rzeczpospolitą?

Franciszek Smuda mówi, że to, iż nie pojechał na mistrzostwa świata do RPA, nie oznacza, że nie oglądał mundialu.

- Wszystkie spotkania obejrzałem w telewizji. Raz tylko mecz znudził mnie tak, że po przerwie przełączyłem na film - przyznał się trener, ale nie chciał powiedzieć, o jaki mecz chodzi. - Mundial kończył pracę wielu trenerów i zawodników. Notatkami, które robiłbym w RPA, mógłbym napalić w kominku - uważa Smuda.

Selekcjoner był zawiedziony postawą "wypompowanych" reprezentacji Anglii i Brazylii i "chaotycznej taktycznie" Argentyny. Podobały mu się za to Ghana, Kamerun, Niemcy i Hiszpania.

- I nie chcę wcale słuchać, że przegraliśmy 0:6, ale z mistrzem świata. Będę leżał w trumnie, a jeszcze Jan Tomaszewski będzie mi tę porażkę wypominał - mówi Smuda.

Trener reprezentacji cieszy się, że Artur Boruc przeszedł do Fiorentiny, gdzie czeka go znacznie więcej, niż jeden trudny rywal w sezonie i zaznaczył, że największym zmartwieniem są dla niego obrońcy. Zapowiedział, że spotka się z Laurentem Koscielnym, gdy jego Arsenal przyjedzie do Warszawy na mecz towarzyski z Legią.

Grzywna za wyłączność na mundialu ?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.