Brytyjski minister sportu Hugh Robertson dołączył do angielskich piłkarzy, trenerów i kibiców, którzy nawołują, aby FIFA wprowadziła technologię 'linii bramkowej'. Dzięki niej do takiej sytuacji, jak podczas meczu 1/8 finału pomiędzy Anglią a Niemcami by nie doszło.
- To rozczarowujące zakończenie turnieju, w którym Anglii tak naprawdę nie było widać. Mam nadzieję, że kiedy tylko kurz opadnie, to angielska federacja zastanowi się nad bieżącymi problemami i zacznie naciskać na FIFA, by wprowadzić technologię 'linii bramkowej' - powiedział angielski minister.
W 39. minucie hitowego meczu Niemcy - Anglia, przy stanie 2:1 dla Niemców, sędzia nie uznał prawidłowo zdobytego gola dla Anglii. Nie trzeba było powtórek, by zobaczyć, że piłka całym obwodem przekroczyła linię bramkową. "Nawet Stevie Wonder widział, że piłka była w bramce", "To największa pomyłka od czasu gola ręką Diego Maradony" - komentowali na gorąco dziennikarze na mundialu. Sytuację już uznano za jeden z największych skandali w historii MŚ.
Nad powtórkami w meczach piłkarskich FIFA debatowała już od dawna. Mimo wielu argumentów za, potwierdzanych przez całe mnóstwo kontrowersyjnych decyzji arbitrów jak m.in. ręka Thierrego Henry w meczu z Irlandią, szef federacji Sepp Blatter był cały czas przeciwny wprowadzeniu powtórek. Dopiero na początku tego roku pojawiła się nadzieja, że FIFA być może przyjmie w przyszłości technologię 'linii bramkowej', bowiem o powtórkach Blatter wciąż nie chce słyszeć.
- To była kluczowa decyzja meczu. Gdybyśmy ukąsili Niemców przy stanie 1:2, nadal byśmy się liczyli. Ta bramka miała wpływ na naszą grę - powiedział po meczu Steven Gerard.
Po raz ostatni o wprowadzeniu nowych technologii w meczach piłkarskich FIFA rozmawiała na swoim zjeździe w marcu w Zurychu. Żadnych postanowień wtedy nie podjęto.
Niemcy - Anglia 4:1. Nieuznany gol Lamparda
Sędzia skrzywdził Anglię. Historia bramki Lamparda ?