Marek Koźmiński: Nowa reprezentacja będzie przegrywać

- Nie oszukujmy się, nowa reprezentacja przegra wiele spotkań, kilka pewnie wysoko. Ale innej drogi nie ma. Celem są finały Euro 2012 i tylko na nich powinien koncentrować się następny selekcjoner - mówi Marek Koźmiński, były reprezentant Polski po porażce ze Słowenią w eliminacjach mistrzostw świata

Zobacz porażkę ze Słowenią na zczuba.tv ?

Michał Szadkowski: Czy mecz ze Słowenią był najgorszym reprezentacji Polski jak pan widział?

Marek Koźmiński: Polska piłka jest w kryzysie. Kluby słabo spisują się w europejskich pucharach, reprezentacja przegrywa ze średniakami, a piłkarze grają w coraz słabszych klubach.

Po porażce ze Słowenią do jednego kotła trzeba wrzucić klęskę Wisły z Levadią oraz nieudany transfer Pawła Brożka do Fulham. Kilka lat temu było zdecydowanie lepiej.

Jak na tym tle oceni pan trenera Leo Beenhakkera?

- Miał coraz słabszych piłkarzy, ale też w grupie eliminacji mistrzostw świata nie trafiliśmy na potęgi. Od mistrzostw Europy pomysły Leo przestały być przejrzyste. Trudno doszukać się logiki w jego postępowaniu,

Niech przykładem będzie zmienienie w przerwie sobotniego spotkania z Irlandią Północną Ludovica Obraniaka. Zupełnie jakby chciał nam powiedzieć: władowaliście mi go do kadry, ale ja wam pokaże kto tu rządzi.

Podobnie z Jackiem Krzynówkiem. To nie jest piłkarz na lewą obronę. W tej formie fizycznej nie nadaje się też na skrzydło. A Leo wystawiał go, mimo, że nawet laik widział, że nie ma to większego sensu. Powielał błędy.

W pierwszych dwóch latach pracy Beenhakker zrobił dla polskiego futbolu wiele dobrego. Ale później wiele złego. Nie zyskaliśmy na jego doświadczeniu i umiejętnościach. W dodatku lekceważył związek, mówiąc, że w wolnym czasie może pracować w Feyenoordzie. Gdyby tak samo zachowywał się Paweł Janas, wywieziono by go na taczkach.

Szkoda tylko, że zamiast walić do Leo wcześniej z kalibru 20 mm, teraz wszyscy wyciągają działa 300 mm.

Smuda o wyborze selekcjonera: Wolę o tym nie myśleć

Kto powinien zostać następcą Holendra?

- Musimy pamiętać, że nowy trener poprowadzi kadrę do Euro 2012. Największej imprezy w historii naszego futbolu. Uważam, że związek robi słusznie, ogłaszając, że selekcjonerem zostanie Polak. Wynika to także z doświadczeń z współpracy z Beenhakkerem.

Ale polscy trenerzy są jeszcze mniej cenieni za granicą niż piłkarze

- Nie wrzucałbym wszystkich do jednego worka. Piłkarzy sprzedaje i kupuje się masowo, trenerów prawie wcale. Za granicą pracują tylko najwybitniejsi szkoleniowcy. W Polsce mamy za to kilku trenerów, którzy zawodu uczyli się za granicą. Takich jak Jan Urban z Legii.

Faworytami są Stefan Majewski i Franciszek Smuda

- Obaj wywodzą się ze szkoły niemieckiej i na tym podobieństwa się kończą. Majewski ma za sobą bogatą karierę piłkarską, Smuda więcej osiągnął jako trener. Wyniki Widzewa czy Lecha zawsze z nim utożsamiano. Majewski nie wychodzi przed szereg, chce być nauczycielem futbolu. Różne mają też charaktery. Smuda jest wybuchowy, a Majewski stonowany. To jak wybór między blondynką, a brunetką. Zależy co się komu bardziej podoba.

Jak wyobraża pan sobie nową reprezentację?

- Pytanie kto z drużyny, która przegrała w Mariborze powinien w niej zostać. Odpadną najstarsi jak Krzynówek i Żewłąkow, którzy w 2012 r. będą mieli 36 lat. Zostanie Dudka, Błaszczykowski, Lewandowski i Obraniak. Nad Rogerem i Brożkiem już bym się zastanowił.

Potem trzeba przeprowadzić selekcję wśród piłkarzy 18-21 letnich, którzy dziś jeszcze do kadry się nie nadają, ale przydadzą się jej za trzy lata.

Powinniśmy też spróbować namówić do gry kilku graczy z polskimi korzeniami. Pełno ich w Niemczech, spróbujmy poszukać w Ameryce Południowej.

To wszystko potrwa nawet 9 miesięcy. Gdy wybierzemy 30 najlepszych, powinniśmy zacząć przygotowania. Nie oszukujmy się, ta kadra przegra wiele spotkań, kilka pewnie wysoko. Ale innej drogi nie ma. Celem są finały Euro 2012 i tylko na nich powinien koncentrować się trener. Nie wyobrażam sobie, by po kilku klęskach w sparingach związek zatrudnił kogoś innego.

Lato: W reprezentacji nigdy nie było tak dobrze jak za Beenhakkera

Monolog Szpakowskiego - czytaj tutaj ?