Kwiatkowski o kulisach finału MŚ: Collina powiedział, że medali nie powinien nam dawać

- Sami wmawialiśmy sobie, że to jest kolejny normalny mecz. A teraz widać, że to nie był normalny mecz. Wróciliśmy jak bohaterowie. To przekroczyło nasze oczekiwania - powiedział Tomasz Kwiatkowski o kulisach sędziowania katarskiego mundialu. I zdradził, co przekazał mu Pierluigi Collina w trakcie ceremonii po finale.

Mimo że reprezentacja Polski nie wróciła z mistrzostw świata w Katarze z medalami, to po wielkim sukcesie do kraju wrócili polscy sędziowie - Szymon Marciniak, Tomasz Listkiewicz, Paweł Sokolnicki i Tomasz Kwiatkowski. Marciniak po powrocie do kraju zdradził, że w zasadzie może być pewny sędziowania MŚ w 2026 roku. - Collina powiedział, że bilet do Stanów Zjednoczonych już na nas czeka. Teraz trzeba tylko być w zdrowiu, formie i weźmie mnie swoim prywatnym odrzutowcem - mówił cytowany przez Interię.

Zobacz wideo Coś pięknego. Kibice Maroka oklaskami żegnają swoich piłkarzy po meczu z Francją

Kwiatkowski zdradza kulisy sędziowania finału MŚ. "Sam czułem, że zaczynam odlatywać"

Tomasz Kwiatkowski rozmawiał z "Przeglądem Sportowym" po zakończeniu mistrzostw świata w Katarze. Polski arbiter, pełniący na turnieju funkcję przy VAR-ze opowiedział o kulisach pracy przy finale i zdradził, że nie był świadomy skali tego meczu. - Sami wmawialiśmy sobie, że to jest kolejny normalny mecz. A teraz widać, że to nie był normalny mecz. O sędziach rzadko mówi się w dobrym tonie, a tu nagle okazuje się, że wróciliśmy jak bohaterowie. To przekroczyło nasze oczekiwania. Mocno odczułem zmęczenie, choć de facto jako VAR byłem tylko wsparciem - powiedział.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

- Kiedy Pierluigi Collina wręczał nam medale, pół żartem powiedział, że w zasadzie VAR-owi nie powinien ich dawać, tyle że już wcześniej były zamówione. Jeżeli ktoś kiedykolwiek siedział w wozie VAR-u, rozumie, jak to wygląda od środka. Nawet idealną decyzję Szymona musieliśmy sprawdzić. Takie są zasady, aby wyeliminować każdy cień wątpliwości. Było mi oczywiście łatwiej, bo Szymon zwyczajnie się nie mylił. Początek był trudny, ale później zaczęło się wszystko pięknie układać. Jedna, druga, trzecia właściwa reakcja Szymona i sam czułem, że zaczynam "odlatywać" - dodał Kwiatkowski.

Kwiatkowski dodatkowo zdradził, że Szymon Marciniak lubi pytać VAR o detale w każdej sytuacji. - On, jeśli gwizdnie nawet drobny faul, chce usłyszeć, jak to wyglądało z boku. Taka wiedza pomaga później w zarządzaniu zawodnikami. Jeżeli on się gdzieś pomyli w małej rzeczy, chce o tym wiedzieć. Albo, jeżeli jest sytuacja, po której zostają wątpliwości, to sygnałem z VAR-u można sobie pozytywnie wyczyścić głowę. W pewnym momencie rozpierała mnie duma, że decyzje Szymona wchodzą tak idealne w punkt, że tak dobrze wszystkim zarządza - podsumował.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.