Martinez znowu atakuje. Wybrał kolejnego Francuza. "Wszystko schrzanił"

- Próbowałem podejść go od strony mentalnej, odrzucając piłkę, rozmawiając z nim. Potem nie trafił w bramkę - tak Emiliano Martinez wspomnia chwile przed strzałem Aureliena Tchouameniego w serii karnych w finale mundialu. Francuz uderzył obok bramki, a niedługo później Argentyna została mistrzem świata.

Po 120 minutach finału katarskiego mundialu Argentyna remisowała 3:3 z Francją, przez co o wyniku decydowały rzuty karne. Te lepiej egzekwowała drużyna z Ameryki Południowej (4:2), która nie spudłowała ani razu. Wśród Francuzów pomylili się Kingsley Coman, którego strzał obronił Emiliano Martinez, a także Aurelien Tchouameni, który uderzył obok bramki.

Zobacz wideo Pożegnanie z mundialem w Katarze. Kulisy Argentyna-Francja

Emiliano Martinez opowiedział o rzucie karnym Aureliena Tchouameniego. "Wiedziałem, że będzie zdenerwowany"

Kilka dni po zakończeniu turnieju Martinez przyjechał do rodzinnego miasta Mar del Plata, gdzie opowiedział o niedawno zakończonym mundialu. W pewnym momencie zapytano go strzał Tchouameniego w serii karnych, przed którym Argentyńczyk utrudnił życie rywalowi. – Kiedy w finale obroniłem pierwszy rzut karny, wiedziałem, że kolejny gracz będzie bardzo zdenerwowany. Próbowałem podejść go od strony mentalnej, odrzucając piłkę, rozmawiając z nim. Potem nie trafił w bramkę, wszystko schrzanił - stwierdził. Później zaprezentował też zgromadzonym ludziom taniec, jaki wykonał po pudle Francuza.

Więcej podobnych treści sportowych znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Nie jest to pierwszy w ostatnich dniach przypadek, gdy Martinez zaczepia reprezentantów Francji. Szerokim echem odbiło się zdarzenie z fety na ulicach Buenos Aires, gdy paradował z lalką z doczepioną twarzą Kyliana Mbappe. W trakcie ceremonii rozdania nagród, gdy otrzymał Złotą Rękawicę dla najlepszego bramkarza turnieju, wykonał obsceniczny gest wymierzony we Francuzów, co było odpowiedzią na gwizdy tamtejszych kibiców

Zawodnik Aston Villi przyznał też, że dodatkowym powodem do radości jest dla niego to, że upragnione mistrzostwo zdobył Leo Messi. - Moim marzeniem jako bramkarza było dać najlepszemu na świecie tytuł mistrza świata - powiedział. Docenił też argentyńskich kibiców, którzy licznie stawili się w Katarze, aby dopingować reprezentację. - W każdym meczu mówiliśmy sobie, że gramy dla ludzi. Kiedy nogi nie dawały rady, na pierwszy plan wysuwało się serce - podsumował.

Tchouameni już kilka dni temu skomentował zmarnowany rzut karny. "Wziąłem na siebie odpowiedzialność, ale mi się nie udało i jestem pierwszą osobą, która tego żałuje. Ale jestem przekonany, że francuska drużyna narodowa ma przed sobą świetlaną przyszłość" - napisał na Instagramie.

Więcej o: