Marciniak zaskoczony tym, co zrobił Dybala po finale MŚ. "Ma polskie korzenie"

Szymon Marciniak podzielił się z kibicami, co po ostatnim gwizdku mówił do niego Leo Messi. Nie zabrakło też wątku polskich korzeni Paulo Dybali.

- Był silniejszy od technologii. Podejmował decyzje, które były nieprawdopodobnie trafne i dobre - tak występ Szymona Marciniaka w finale mistrzostw świata ocenił szef komisji sędziowskiej FIFA i były wybitny arbiter Pierluigi Collina. - W moich oczach ten finał miał trzech wielkich bohaterów: to Messi, Mbappe i Marciniak - dodał Markus Merk, były znakomity niemiecki sędzia. Podobnych wypowiedzi było mnóstwo, więc nic dziwnego, że Marciniak wrócił do kraju jako nowy bohater Polaków. 

Zobacz wideo

Ciepło został także przywitany w Słupnie, skąd pochodzi. W Urzędzie Gminy zorganizowano spotkanie z mieszkańcami, na której sędzia podzielił się anegdotkami z mundialu. O czym wspomniał?

Marciniak skomentował zachowanie niektórych piłkarzy, tuż po ostatnim gwizdku finału.

- Wszyscy podeszli, podali rękę, podziękowali, zamienili kilka słów. Uciąłem sobie pogawędki z Hugo Llorisem czy Olivierem Giroudem. A Kylian Mbappe niespodziewanie się do mnie przytulił. Był bardzo smutny i rozczarowany porażką. Myślę, że to był taki ludzki gest. Ja również go przytuliłem i próbowałem pocieszyć, mówiłem, że jest wybitnym zawodnikiem, który już cztery lata temu wywalczył mistrzowski tytuł - opowiadał.

- Dybala? Z Paulo mamy koleżeńskie relacje, lubimy się nawzajem. Ma polskie korzenie, więc zawsze, kiedy się widzimy, podchodzi do mnie i mojego zespołu, aby powiedzieć kilka słów po polsku. Po finale wskoczył na mnie z radości. Zdziwiłem się tym trochę. Leo Messi też podszedł, podziękował i stwierdził, że był to bardzo ciężki mecz - wspominał z uśmiechem na ustach Marciniak.

Polskie korzenie Dybali

Jego matka jest Włoszką, natomiast dziadek od strony ojca, Bolesław Dybała, urodził się we wsi Kraśniów w województwie Świętokrzyskim. Podczas II Wojny Światowej wyemigrował do Argentyny, gdzie w stanie Cordoba urodziły się jego dzieci, a później także i wnuki.

- Chciałbym bronić barw i honoru moich przodków, mojego dziadka, ale jestem Argentyńczykiem - powiedział w biograficznym filmie dokumentalnym autorstwa Mateusza Święcickiego i Filipa Kapicy. Słowa Argentyńczyka potwierdził pracownik PZPN. - Proponowałem mu grę dla nas. Powiedział, że jest zaszczycony zainteresowaniem, ale marzy o kadrze Argentyny - mówił przed laty Maciej Chorążyk.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.