Mistrzostwa świata w Katarze przeszły do historii. I to w najlepszy możliwy sposób. Finał między Argentyną a Francją był prawdopodobnie najlepszym finałem w historii. Argentyna do 80. minuty prowadziła już 2:0 po golach Messiego i Di Marii. Ale w 97 sekund stan gry wyrównał Kylian Mbappe. W dogrywce obie drużyny znowu dały sobie po razie. Do bramki trafili ponownie Messi i Mbappe. W ostatnich sekundach szansę na zamknięcie sprawy miał Kolo Muani, ale w sytuacji sam na sam przegrał z Emiliano Martinezem. W rzutach karnych lepsi 4-2 okazali się Argentyńczycy i po 36 latach odzyskali mistrzostwo świata.
W kraju, który jest zakochany w piłce nożnej, wybuchła oczywiście wielka euforia. Kibice oglądali mecz w centrum miasta pod El Obelicsco – monumentem, który jest wizytówką Buenos Aires i centralnym punktem na mapie stolicy. Jeden z kibiców, który akurat jechał na rowerze, kiedy doszło do konkursu rzutów karnych. Na nagraniu wideo zarejestrował moment, w którym Gonzalo Montiel wykorzystał ostatnią "jedenastkę", dając Argentynie tytuł. Na filmie słychać wybuch radości, który niósł się po mieście.
W Argentynie trwa szaleństwo w związku z sukcesem reprezentacji. Ta wróciła już do kraju. Samolot z Lionelem Messim, drużyną i Pucharem Świata wylądował w Buenos Aires o 2:23 czasu lokalnego. Mimo takiej pory drużynę powitało tysiące fanów. Drużyna przejechała ulicami Buenos Aires w otwartym autokarze pośród tłumu wiwatujących kibiców. O godzinie 12 w centrum miasta ma odbyć się wspólna feta. Rząd Argentyny ogłosił dzień 20 grudnia świętem narodowym.
Niestety, doszło też do jednej tragedii. W jednym z argentyńskich miast podczas świętowania zginął 22-letni kibic. Udusił się własną flagą, którą miał owiniętą wokół szyi.