Reprezentacja Argentyny wygrała z Francją po serii rzutów karnych i została triumfatorem mistrzostw świata. Najważniejszy mecz podczas całego turnieju posędziował nasz arbiter Szymon Marciniak. Polak bardzo dobrze wykonał swoją pracę i zbiera przez to same pochlebne opinie. Howard Webb powiedział, że według niego był to najlepszy występ w historii MŚ.
Michał Listkiewicz, czyli asystent finału mistrzostw świata w 1990 roku, a prywatnie ojciec Tomasza - asystenta Marciniaka w finale mistrzostw - w samych superlatywach wypowiadał w TVP SPORT na temat poziomu sędziowania finału mundialu w Katarze. - Rewelacyjne sędziowanie całej czwórki - rozpoczął - Szymon sędziował genialnie. Najlepiej posędziowany mecz na tym turnieju, a zarazem najtrudniejszy. Asystenci też doskonale. Pierwsze 10 minut zdecydowało o relacjach pomiędzy nim a zawodnikami, które ułożyło się bardzo dobrze - wyjaśnił.
W 86. minucie Polak pokazał żółtą kartkę Marcusowi Thuramowi za próbę wymuszenia rzutu karnego. Sytuacja była trudna, ale Marciniak fantastycznie z niej wyszedł. - To jest decyzja całego mundialu. Gdyby Szymon puścił grę, to później mogłoby być dalsze próby wymuszenia. Decyzja o rzucie karnym byłaby błędna, a puszczenie gry neutralne. Marciniak dał żółtą kartkę i rzut wolny pośredni. Genialna decyzja - komentował Listkiewicz.
Były prezes Polskiego Związku Piłki Nożnej ocenił również jedenastki odgwizdane tego wieczoru przez sędziego z Płocka - Trzy rzuty karne bezdyskusyjne. Przy wręczaniu medali mina Infantino była bezcenna. Był szczęśliwy, że Szymon dał radę. To wielki sukces polskiego sędziowania i polskiej piłki - podsumował.
Więcej podobnych treści znajdziesz na Gazeta.pl
- Mam tylko nadzieję, że ten finał nie był zwieńczeniem ich kariery, tylko bardzo ważnym przystankiem w karierze. Następnym celem pewnie będą finał mistrzostw Europy i finał Ligi Mistrzów. To jest bardziej realne niż kiedykolwiek - powiedział Listkiewicz w rozmowie dla Sport.pl
Nad dyspozycją 41-letniego arbitra rozpływają się również media. - Był znakomity" - podsumował dziennikarz "Der Spiegel" i portalu The Athletic Raphael Honigstein. "Trudno wymarzyć sobie lepszy występ w najważniejszym meczu najważniejszego turnieju piłkarskiego na świecie na portalu sport.tvp.pl napisał były sędzia, Rafał Rostkowski.
Polak w wielkim finale odgwizdał trzy rzuty karne. Charyzma Marciniaka była tak duża, że nikt nie śmiał nawet kwestionować jego decyzji. Jak się jednak później okazało, wszystkie jego decyzje były słuszne.- Zarówno pchnięcie, jak i zahaczenie czy też trącenie nogą o nogę, było dosyć subtelne, niezbyt mocne, ale istotne dla gry, wręcz kluczowe dla tej akcji. Dostrzegając ten faul i błyskawicznie podejmując decyzję o rzucie karnym, Marciniak błysnął - pisał o pierwszym podyktowanym rzucie karnym sędzia Rostkowski.
Można sędziować bez VAR? Można! Trzeba być Marciniakiem! - komentował na Twitterze sytuację z trzecim rzutem karnym były sędzia międzynarodowy Marcin Borski.
Więcej o występie Szymona Marciniaka w finale mistrzostw świata można przeczytać --> TUTAJ.