Argentyna mistrzem świata po kosmicznym finale pełnym zwrotów akcji!

To był wielki finał mistrzostw świata. Po 90 minutach było 2:2, choć w drugiej połowie Argentyna długo prowadziła 2:0. W dogrywce oba zespoły trafiły po razie i oba miały szansę na mistrzowski cios w ostatnich sekundach. Ostatecznie, w rzutach karnych, lepsi okazali się Argentyńczycy. Mistrzami świata zostali po raz trzeci w historii, Lionel Messi jest spełniony.

Niedzielny finał mundialu w Katarze lepiej rozpoczęli Argentyńczycy. Już w pierwszych minutach stworzyli sobie dwie okazje. W obu przypadkach w roli głównej wystąpił Julian Alvarez. Najpierw został złapany na spalonym w polu karnym, a potem potężnie uderzył z dystansu, ale prosto w Hugo Llorisa. Kilkadziesiąt sekund później uderzał Rodrigo de Paul, ale tym razem francuskiego bramkarza wyręczył jeden z obrońców. Obie ekipy nie narzuciły szaleńczego tempa, ale jeżeli coś się działo, to pod bramką Francji.

Zobacz wideo Maroko przegrało, ale kibice są dumni ze swoich piłkarzy. "Gra nawet orkiestra dęta!"

W 17. minucie Argentyna miała najlepszą sytuację - Francuzi stracili piłkę na własnej połowie, po dograniu z prawej strony Leo Messi minął się z piłką, ale w polu karnym dopadł do niej Angel Di Maria, który jednak fatalnie skiksował. W odpowiedzi, w 20. minucie, na bramkę głową Argentyńczyków uderzał Oliver Giroud po rzucie wolnym, ale faulował w ataku.

Dramat Francji w pierwszej połowie. Totalna dominacja Argentyny

Aż nadeszła w 21. minuta. Di Maria, przez którego przeszły szybkie akcje Argentyńczyków ograł Ousmane'a Dembele. Wpadł w pole karne, a Francuz zahaczył Di Marię. Ten padł na murawę, a prowadzący spotkanie polski sędzia Szymon Marciniak nie wahał się ani chwili. Pokazał na "wapno". Do piłki podszedł Messi i spokojnie pokonał Llorisa. 1:0 dla Argentyny.

Po pierwszej bramce obraz gry się nie zmienił. Francuzi nie potrafili stworzyć żadnej sytuacji, cała ich linia ataku została przez rywali odcięta. Dembele, Giroud i Mbappe byli niewidoczni, skrzydeł nie mógł rozwinąć Antoine Griezmann. Argentyńczycy fantastycznie i agresywnie doskakiwali do rywali. A ich prostopadłe podania siały popłoch w szeregach Francuzów.

W 36. minucie sytuacja obrońców tytułu stała się już bardzo zła. Argentyńczycy przeprowadzili kapitalną kontrę. Zaczął ją Messi, potem piłka trafiła do Alvareza, a ten wyłożył ją w polu karnym do Di Marii. Ten pokonał Llorisa w sytuacji sam na sam i zrobiło się 2:0. Dla Di Marii to była nagroda za całą pierwszą połowę, w której był wiodącą postacią i za 2014 rok, kiedy nie mógł grać w finale z Niemcami.

Trener Francji Didier Deschamps szybko zdecydował się na odważne posunięcie. Już w 41. minucie postanowił przeprowadzić podwójną zmianę. Ściągnął Girouda i Dembele, a wprowadził Kolo Muaniego i Marcusa Thurama. Francja pod koniec pierwszej połowy przejęła inicjatywę, ale bardziej z tego powodu, że Argentyna się cofnęła. To i tak jednak nic nie dało. Francja w pierwszej połowie nie oddała ani jednego, nawet niecelnego strzału na bramkę. Pierwsza część meczu to totalna dominacja Argentyny.

Na samym początku drugiej połowy to znowu Argentyna zaczęła z większym animuszem. Już w 47. minucie Lloris w ostatnim momencie ubiegł napastnika rywali. W 49. minucie po kolejnym przechwycie ze skraju pola karnego uderzył de Paul, ale prosto w Llorisa. Argentyna nie straciła nic ze swojej agresywności z pierwszej połowy.

97 sekund wstrząsnęło Argentyną. Wielki Mbappe

Ale taka gra miała swoją cenę. Od około 65. minuty Argentyńczycy opadli z sił. Zaczęła się gra w niskim pressingu. W 70. minucie w końcu oglądaliśmy niezłą okazję Francji. Z około 16 metrów uderzał Mbappe. Mocno, ale niecelnie. W odpowiedzi technicznie z dystansu uderzał Fernandez, ale za lekko i piłkę spokojnie złapał Lloris.

Francuzi bili głową w mur, jednak Argentyńczycy coraz częściej wybijali piłkę na oślep i przegrywali pojedynki biegowe przy kontratakach. Mieli wynik, a do końca meczu zostało coraz mniej czasu. W 79. minucie popełnili pierwszy, katastrofalny błąd. Otamendi dał się totalnie zaskoczyć Muaniemu i prostej sytuacji sfaulował rywala w polu karnym. Do piłki podszedł Mbappe. I choć Martinez był blisko interwencji, to ten pojedynek wygrał Francuz. A w 81. minucie Argentyna przeżyła największy szok. Piłkę na własnej połowie stracił Messi, Francuzi wyprowadzili kontrę, futbolówka w końcu trafiła do Mbappe, a ten potężnie uderzył w kierunku dalszego słupka. I zrobiło się 2:2!

Francja nagle była uskrzydlona, a Argentyna na linach. Francuzi nadal mieli inicjatywę, a w 94. minucie mieli szansę, ale w zamieszaniu w polu bramkowym piłkę złapał Martinez. W 97. minucie bohaterem mógł za to zostać sam Messi, ale jego uderzenie z dystansu kapitalnie obronił Lloris. I to była ostatnia szansa w regulaminowym czasie gry. Finał mistrzostw świata z udziałem Argentyny, tak samo jak osiem lat temu, potrzebował dogrywki.

W niej lekko odżyła Argentyna, a Francuzi stracili impet. W 105. minucie najlepszą szansę w dogrywce miała Argentyna. Po szybkiej akcji piłkę dostał w polu karnym wprowadzony przed chwilą Lautaro Martinez. Ale zamiast strzelać z pierwszej piłki, to przyjął ją i przez to został zablokowany. Kilkadziesiąt sekund później znowu szansę miał Martinez, ale został znowu uprzedzony przez Upamecano. Po wznowieniu w 108. minucie uderzał Messi, ale Lloris odbił piłkę do boku.

Nieprawdopodobny horror w drugiej połowie dogrywki. Francja mogła zamknąć sprawę w 123. minucie!

I to było ostatnie ostrzeżenie, bo w końcu Messi dał Argentynie prowadzenie w 108. minucie! Po świetnej akcji na małej przestrzeni jeden z Argentyńczyków uderzył na bramkę z pola karnego. Lloris obronił, ale piłka trafiła do Messiego. Ten wepchnął piłkę do bramki, już zza linii bramkowej wybijał ją jeden z Francuzów. Argentyna znów była na prowadzeniu za sprawą swojej legendy.

Francuzi byli oszołomieni i długo nie mogli sobie stworzyć okazji. Ale w 116. minucie nastąpił kolejny zwrot akcji! Po strzale na bramkę Martineza jeden z Argentyńczyków odbił piłkę ręką w polu karnym. Do piłki ponownie podszedł Mbappe i znowu uratował Francję! W 120. minucie miała ona jeszcze kontrę i po dośrodkowaniu Mbappe piłka... prawie wpadła do bramki! Ale Argentyna miała szczęście i piłka minęła słupek.

Ostatnie sekundy to były, jak to się mówi, "sceny". Muani znalazł się w jakiś sposób w sytuacji sam na sam z Martinezem, ale górą był bramkarz Argentyny! W odpowiedzi szansę miała Argentyna, ale niecelnie głową strzelał Martinez. I to były ostatnie akcje tego genialnego finału. O wszystkim zadecydowały rzuty karne.

Piłkarze obu drużyn strzelali na bramkę, za którą siedzieli Argentyńczycy. Zaczynali Francuzi. W pierwszej kolejce trafił Mbappe, strzelając trzeci raz tak samo. Nie pomylił się też Messi, strzelając lekko, ale oszukując Llorisa. W drugiej kolejce pomylił się Kingsley Coman, którego strzał obronił Martinez. A w odpowiedzi trafił Paulo Dybala, który wszedł w końcówce dogrywki.

W trzeciej kolejce Tchouameni spudłował całkowicie! Uderzył obok bramki. A Paredes trafił! I pod ogromną presją znalazła się Francja. Muani trafił do siatki. Ale wszystko w swojej głowie i nogach miał ostatecznie Montiel. Ustawił piłkę, wziął rozbieg i...trafił! Argentyna została mistrzem świata!

Co to był za finał!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.