Chorwacja pokonała w sobotę 2:1 Maroko i zdobyła brązowe medale mistrzostw świata w Katarze. Nie wszyscy potrafili jednak świętować z godnością. Skandal wywołał Dejan Lovren, który zaczął obrażać dziennikarzy zgromadzonych w strefie mieszanej. Rozjuszyło go to, że kilku przedstawicieli mediów śmiało się. Był przekonany, że drwili z niego. W odpowiedzi oskarżył ich o "plucie na drużynę" i nazwał "śmierdzielami", o czym pisaliśmy szczegółowo ->>> TUTAJ.
Dziennikarze byli zszokowani zachowaniem Lovrena i próbowali go uspokoić, tłumacząc, że nie śmieją się z niego. Co dokładnie się wydarzyło, opisał na łamach portalu "Slobodna Dalmacija" Frane Vulas, jeden z mężczyzn zaatakowanych słownie przez piłkarza. Jak się okazuje, reakcja doświadczonego stopera była zupełnie nieuzasadniona.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
"Lovren zadbał o to, by impreza z okazji wielkiego sukcesu Chorwacji została zepsuta" - pisze już na wstępie Vulas. "Zaczął obrażać mnie, a także mojego kolegę, bo śmialiśmy się w euforii i dobrych humorach, gdy nie zatrzymał się, by złożyć oświadczenie. Przynajmniej ja, kolega z zupełnie innego, niezwiązanego z tym powodu" - czytamy.
Frane Vulas wyjaśnił, że śmiech dziennikarzy wywołał jeden z innych piłkarzy reprezentacji, Andrej Kramarić. Napastnik także nie miał ochoty udzielać wywiadu, ale wytłumaczył się dziennikarzom i zrobił to w zabawny dla nich sposób: "Powiedział, że przyjedzie Luka Modrić i 'wszystko nam powie" - czytamy. Właśnie wtedy, nie wiadomo właściwie czemu, Lovren uznał, że został wyśmiany i zaczął obrażać przedstawicieli rodzimej prasy.
Zdaniem Vulasa, piłkarzowi kolejny raz za bardzo udzieliła chęć toczenia "wyimaginowanych bitew". Miał tutaj oczywiście na myśli liczne wypowiedzi Lovrena, który próbował wstawiać się za Rosjanami, wykluczonymi z międzynarodowej rywalizacji z uwagi na atak zbrojny wojsk Władimira Putina na Ukrainę. - Przykro mi, że moi przyjaciele nie są na mundialu. Zawsze mówiłem, że sport i polityka nie powinny iść razem - stwierdził niedawno, o czym pisaliśmy więcej ->>> TUTAJ.
Chorwacki dziennikarz wyznał, że Lovren stwierdził, że "powinni się wstydzić". "Nazwał mnie śmierdzielem, ale powiedział mi też coś, co zabolało znacznie bardziej niż poprzednie" - czytamy. Lovren miał bowiem sugerować, że dziennikarz wcale nie cieszy się z trzeciego miejsca reprezentacji na mundialu. Vulas przyznał, że wówczas "pękł" i powiedział dosadnie piłkarzowi, że 'tylko on ma się czego wstydzić". Pozostali próbowali w dalszym ciągu uspokoić Lovrena i sugerować mu, by "nie robił sceny".
"Chyba jestem głupcem. Po tym (incydencie - przyp. red.) zdałem sobie sprawę, że Lovren jak zwykle ma problem ze sobą... Dejan, nic nie zepsuje nam tego dnia!" - podsumował dziennikarz portalu "Slobodna Dalmacija".
Chorwaci mogą cieszyć się z brązowych medali, a już w niedzielę poznamy nowego mistrza świata. W wielkim finale zmierzą się Francja i Argentyna. Mecz rozpocznie się o godzinie 16:00.