Trener Argentyny nie wytrzymał. Polały się łzy. "Innym to trudno zrozumieć"

Argentyńscy kibice na ulicach miast świętowali awans swojej reprezentacji do finału mistrzostw świata. Sceny z ojczyzny poruszyły selekcjonera drużyny - Lionela Scaloniego - który ze łzami w oczach odniósł się do nich w rozmowie z mediami.

- Nie sposób się nie wzruszyć. Po prostu dziękuję moim zawodnikom. Dali z siebie wszystko na tym turnieju i mam nadzieję, że w niedzielę spełnią swoje marzenia. Mam nadzieję, że sprawimy, że Argentyna będzie z nas dumna i damy jej powód do radości - powiedział selekcjoner reprezentacji Argentyny, Lionel Scaloni.

Zobacz wideo Tak wygląda kościół katolicki za 20 mln dolarów. "Proszę skasować to nagranie"

W niedzielę jego drużyna stanie przed szansą zdobycia mistrzostwa świata. W finale mundialu Argentyńczycy zagrają z Francuzami, a w sobotę odbyła się oficjalna konferencja prasowa. Po niej Scaloni udzielał jeszcze wywiadu argentyńskiej telewizji.

Selekcjoner odpowiadał nie tylko na pytania na temat meczu, ale też sytuacji w jego ojczyźnie, gdzie kibice świętowali awans do finału na ulicach. Scaloni z trudem odniósł się do tych scen. Z trudem, bo ze wzruszenia łamał mu się głos. W końcu w oczach argentyńskiego selekcjonera pojawiły się łzy.

Emocje Lionela Scaloniego

- Emocje są częścią naszej kultury. Mamy najlepszych kibiców na świecie, którzy potrzebują radości. Obrazy z ulic naszych miast docierają do nas i niemożliwe jest to, by nas to nie ekscytowało - powiedział Scaloni.

I dodał: - Dla Argentyńczyków piłka nożna to coś więcej niż sport. Innym to trudno zrozumieć, ale dla nas to naturalne. Nie umiem wyrazić, jak szczęśliwy jestem, gdy widzę, ile radości daliśmy naszym fanom.

Kiedy na koniec argentyńscy dziennikarze pokazali Scaloniemu kilka scen z ulic Buenos Aires, selekcjoner nie wytrzymał i wyraźnie poruszony podziękował za dalszą rozmowę. Finał Argentyna - Francja w niedzielę o 16:00.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.