Reprezentacja Francji w niedzielę zmierzy się w wielkim finale mistrzostw świata z Argentyną. Drużyna prowadzona przez Didiera Deschampsa staje przed historyczną szansą obrony tytułu wywalczonego przed czterema laty w Rosji. Do tej pory dwa razy po tytuł z rzędu sięgały tylko dwie drużyny - Włochy i Brazylia. Było to jednak w latach 30. i 60. ubiegłego wieku. Oczekiwania wobec Francuzów są zatem ogromne, zwłaszcza w ojczyźnie.
Wydawać by się mogło, ze wszystko jest jak należy. Wyniki się zgadzają, a kadra gra efektowną piłkę. Daleko od ideału wśród Francuzów jest jednak, jeśli chodzi o atmosferę. Przy okazji finału wychodzą na jaw kolejne zaskakujące fakty. Jak podaje "RMC Sport", zaproszenie na finał mundialu otrzymał od francuskiej federacji (FFF) Zinedine Zidane. Jeden z najlepszych piłkarzy w historii kraju i futbolu w ogóle, odrzucił jednak propozycję.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Zidane ma być podobno rozczarowany działaniami federacji. Jak wiadomo, od dłuższego czasu jego marzeniem jest poprowadzenie reprezentacji Francji. Był wymieniany jako właściwie jedyny kandydat do zastąpienia na stanowisku Didiera Deschampsa, który miał ustąpić właśnie po mundialu w Katarze. Z najnowszych doniesień wynika jednak, że Francuzi nie widzą sensu zmieniania szkoleniowca i Deschamps podpisze nowy kontrakt do 2024 roku. Informacja ta miała mocno rozczarować Zidane'e.
Sprawę szybko skomentował Karim Benzema, tym samym jeszcze podgrzewając atmosferę. Napastnik Realu Madryt zamieścił w mediach społecznościowych zdjęcie, na którym obejmuje Zidane'a, Całość podpisał: "Dobranoc". Jako, że Benzema sam ma "na pieńku" z Didierem Deschampsem, było to dobitne pokazanie, po czyjej stoi stronie.
Fakt, że Deschamps pozostanie na stanowisku selekcjonera przez kolejne dwa lata oznacza właściwie koniec kariery reprezentacyjnej dla Benzemy. Trudno się spodziewać, by napastnik otrzymał kolejne powołania po aferze z mundialu w Katarze, gdy został właściwie wypchnięty z kadry przez szkoleniowca, o czym pisaliśmy więcej ->>> TUTAJ. - Nie jestem zainteresowany - skwitował krótko doniesienia o możliwym występie w finale przeciwko Argentynie, gdy okazało się, że wrócił do zdrowia po kontuzji.