Reprezentacja Argentyny we wtorkowy wieczór znakomicie zagrała w półfinale mundialu. Pewnie pokonała Chorwację 3:0 (2:0) i awansowała do szóstego w historii finału mistrzostw świata. Na złoto czeka jednak aż 36 lat, bo ostatni raz sięgnęła po nie w 1986 roku.
W meczu z Chorwacją dwa gole dla Argentyny zdobył Julian Alvarez. Dzięki tym trafieniom napasnik Manchesteru City awansował na trzecie miejsce wśród najskuteczniejszych zawodników mundialu w Katarze. Ma cztery bramki, tyle samo co Francuz Oliver Giroud. Jedną bramkę dla Argentyny strzelił Leo Messi. Dzięki temu piłkarz PSG dogonił prowadzącego wśród najskuteczniejszych, Francuza Kyliana Mbappe. Obaj ci zawodnicy mają po pięć trafień. Mbappe wszystkie gole strzelił z gry, a Messi aż trzy z rzutów karnych (na cztery próby, jedną obronił Wojciech Szczęsny). Argentyńczyk trafiał w pięciu z sześciu meczów tego turnieju. Nie strzelił tylko w meczu z Polską.
Wydaje się niemal pewne, że walka o najskuteczniejszego MŚ rozegra się między czterema piłkarzami. Są to: Mbappe, Messi, Alvarez i Giroud. W lepszej sytuacji są Francuzi, bo oni mają jeszcze do rozegrania dwa mecze: półfinał i finał lub o trzecie miejsce. Argentyńczykom pozostał tylko pojedynek o złoto.
Trzy gole w Katarze zdobyło aż siedmiu piłkarzy: Alvaro Morata (Hiszpania), Goncalo Ramos (Portugalia), Cody Gakpo (Holandia), Marcus Rashford i Bukayo Saka (obaj Anglia), Richarlison (Brazylia) i Enner Valencia (Ekwador). Wszyscy zakończyli już jednak turniej i swojego dorobku nie poprawią.
W środę zostanie rozegrany drugi półfinał MŚ: Francja - Maroko. Początek o godz. 20. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w aplikacji Sport.pl LIVE.