"Rosjanin" zagra o drugi finał MŚ. Cztery lata temu wywołał skandal

- Oczywiście przykro mi, że moi przyjaciele nie są na mundialu. Zawsze mówiłem, że sport i polityka nie powinny iść razem - tak o Rosji mówił na mundialu Dejan Lovren, stoper reprezentacji Chorwacji. We wtorek razem z kolegami zmierzy się z Argentyną w półfinale MŚ. Cztery lata temu po meczu z tym samym rywalem wywołał skandal, cytując motto faszystowskiej organizacji.

Choć Rosja została wykluczona z mistrzostw świata w Katarze, to na mundialu pojawił się jeden Rosjanin. Kameruńczyk Gael Ondoua grał na mundialu w butach z rosyjską flagą. Ma rosyjskie obywatelstwo. - Rosja jest moim domem, podobnie jak Kamerun. Dlaczego miałbym zrezygnować z domu? – mówił.

Zobacz wideo Dziennikarze z Maroka oszaleli ze szczęścia po wygranej nad Hiszpanią

W Katarze tęskni za Rosją. Cztery lata temu wywołał skandal

Teraz hiszpańska "Marca" przypomina, że na MŚ jest jeszcze jeden "Rosjanin". Ma na myśli Dejana Lovrena, środkowego obrońcę reprezentacji Chorwacji. Lovren głośno wyraża swoją sympatię dla Rosji. Po odejściu z Liverpoolu trafił do Zenita Sankt Petersburg. Nie odszedł z niego po rosyjskiej inwazji na Ukrainę. I to mimo krytyki z własnego kraju.

- Nie miałem wątpliwości, czy wrócić do Rosji, mimo że w tym roku Zenit nie weźmie udziału w europejskich zawodach. Fakt, że Zenit nie pojawi się w europejskiej rywalizacji, nie wpływa na moją motywację. To dla nas bardzo bolesne i nie rozumiem takiej decyzji. Sport i polityka powinny być niezależne, a teraz wielu sportowców, nie tylko piłkarzy, zostało ukaranych. Nawet sportowcy paraolimpijscy, którzy poświęcili całe swoje życie na dotarcie do igrzysk, nie mogą brać udziału w zawodach – powiedział w czerwcu wyraźnie oburzony Lovren. - Ogólnie sytuacja jest bardzo trudna, także dla mnie. Jest na mnie duża presja i niektórzy chcą, żebym stąd odszedł. Nie podoba mi się to, bo wszystko, co się dzisiaj dzieje, nie jest ani moją winą, ani winą Zenita. Nie mam nic przeciwko Rosji, zostałem tu dobrze przyjęty, mam tu dobrych przyjaciół – dodał.

Nawet w trakcie mundialu Lovren pozytywnie wypowiadał się na temat Rosjan. Ubolewał, że nie ma ich w turnieju. - Oczywiście przykro mi, że moi przyjaciele nie są na mundialu. Zawsze mówiłem, że sport i polityka nie powinny iść razem. Oczywiście reprezentacja to wielki zespół. Szkoda, że chłopaków nie ma w Katarze – stwierdził.

To nie pierwszy raz, kiedy Lovren wywołuje polityczny skandal na mistrzostwach świata. Cztery lata temu w Rosji Chorwaci rozbili Argentynę 3:0. To wynik, który z pewnością chcieliby powtórzyć we wtorek w półfinale katarskiego mundialu. Woleliby jednak uniknąć takiej afery, jaką wywołał Lovren.

Po meczu miał śpiewać utwór "Bojna Cavoglave", który w tekście zawiera wyrażenie "Za ojczyznę – gotuj się!". Było to motto Ustaszów – ultranacjonalistycznego i faszystowskiego ruchu w Chorwacji w latach 30. XX wieku i podczas II wojny światowej. Ustasze kolaborowali z Niemcami i byli odpowiedzialni za holocaust na chorwackich ziemiach. W obozach koncentracyjnych wymordowali około 300 tysięcy ludzi. Dzisiaj ich motto jest traktowane mniej więcej tak samo, jak salut nazistowski.

Chorwacja zagra z Argentyną o finał mistrzostw świata we wtorek 13 grudnia o godzinie 20. Relacja na żywo w Sport.pl i aplikacji mobilnej Sport.pl LIVE.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.