Grant Wahl był jednym z najsłynniejszych dziennikarzy w Stanach Zjednoczonych zajmujących się piłką nożną. 48-latek od wielu lat relacjonował wydarzenia związane m.in. z piłkarską reprezentacją USA i światowym futbolem. Nikt nie mógł się jednak spodziewać, że jego życie zakończy się na największej możliwej piłkarskiej imprezie - mistrzostwach świata.
Wahl zmarł nagle, w trakcie piątkowego, niezwykle emocjonującego meczu ćwierćfinałowego Argentyna - Holandia (2:2, karne 4:3). Amerykanin zasłabł w trakcie drugiej połowy dogrywki i choć służby medyczne dotarły do niego bardzo szybko, rozpoczynając akcję ratunkową, kilka godzin później amerykańska federacja piłkarska poinformowała o śmierci dziennikarza.
"Cała piłkarska rodzina w Stanach Zjednoczonych jest zrozpaczona wiadomością, że straciliśmy Granta Wahla. Fani piłki nożnej i dziennikarstwa najwyższej jakości wiedzieli, że zawsze mogliśmy liczyć na jego wnikliwe i ciekawe historie o naszej grze i jej głównych postaciach: drużynach, piłkarzach, trenerach i wielu osobistościach, które czyniły piłkę nożną sportem unikalnym" - napisano w oficjalnym oświadczeniu.
"Tutaj, w USA, piłkarska pasja Granta i jego podejście do jej rozwoju na sportowym krajobrazie odgrywały ogromną rolę w budowie popularności i szacunku do naszej wspaniałej gry. Co ważne, Grant wierzył, że siła tej gry może również wspierać prawa człowieka, a jego wiara pozostanie inspiracją dla nas wszystkich. Grant uczynił piłkę nożną swoją życiową pracą i jesteśmy zdruzgotani, że nie ma już z nami jego i jego znakomitego pióra. U.S. Soccer przesyła najszczersze kondolencie do żony Granta, dr Celine Gounder, wszystkich członków rodziny, przyjaciół oraz kolegów z mediów. Dziękujemy Grantowi za jego niesamowite oddanie i wpływ na rozwój naszej gry w Stanach Zjednoczonych. Jego pióro i jego historie będą żyły wiecznie" - dodano.
Grant Wahl w trakcie mundialu w Katarze zasłynął tym, że został zatrzymany przed wejściem na stadion, próbując wejść na obiekt w koszulce z tęczą, symbolem prześladowanej w Katarze społeczności LGBTQIA+. Po 30-minutowym zatrzymaniu przez ochronę amerykański dziennikarz został jednak wypuszczony i przeproszony, także przez delegata FIFA obecnego na meczu.
W naturalną śmierć Wahla nie wierzy jego brat Eric, który podzielił się przemyśleniami w mediach społecznościowych. - Jestem gejem, to dlatego mój brat chciał wejść na stadion w koszulce z tęczą. Mój brat był zdrowy. Mówił mi, że po tym zdarzeniu otrzymywał pogróżki. Nie sądzę, że umarł, uważam, że go zabili - mówił zrozpaczony Eric Wahl.
Sam Grant Wahl jednak od kilku dni narzekał na swoje zdrowie: "Organizm w końcu odmówił mi posłuszeństwa. To efekt trzech tygodni z małą ilością snu, dużą ilością stresu oraz pracy. Przeziębienie, które dręczyło mnie od 10 dni, zamieniło się w coś poważniejszego, czułem większe ciśnienie i dyskomfort w klatce piersiowej" - pisał.
"Nie miałem COVID-u, a testuję się tutaj regularnie, ale pojechałem do kliniki w głównym centrum prasowy i powiedzieli mi, że najprawdopodobniej mam zapalenie oskrzeli. Dostałem antybiotyk, syrop na duży kaszel i czuję się lepiej, ale wciąż daleko do ideału" - tłumaczył Wahl.
Według relacji argentyńskiego dziennikarza Lucasa Bertellottiego, który także był na meczu Argentyna - Holandia, pomoc medyczna dla Wahla nadeszła szybko.
"Reanimują dziennikarza, który zasłabł w drugiej połowie dogrywki. Jest 30 metrów ode mnie, a ci, którzy są bliżej, łapią się za głowy" - pisał Bertellotti na Twitterze w trakcie spotkania. "Nie wygląda to dobrze, lekarze są tu już dziesięć minut i dalej wykonują swoją pracę" - dodał niedługo później.
"Powiedziałbym, że procedura ratunkowa zadziałała w sposób właściwy. Ratownicy dotarli na miejsce szybko, próbowali go reanimować, robili wszystko, co mogli. Obszar akcji ratunkowej był zasłonięty, ale jeden z ratowników trzymał serum, co dało mi do zrozumienia, że w tamtym momencie Wahl jeszcze żył" - napisał Argentyńczyk już po tym, jak potwierdzono śmierć Wahla.
Grant Wahl miał 48 lat. Renomowany amerykański dziennikarz na mundialu w Katarze został uhonorowany przez FIFA i międzynarodową federację prasy sportowej (AIPS) za relacjonowanie co najmniej ośmiu turniejów o mistrzostwo świata.