Kylian Mbappe podczas mistrzostw świata rzadko pojawia się na konferencjach prasowych - zauważyli dziennikarze niemieckiego "Bilda". Okazuje się, że pozwala mu na to trener Didier Deschamps, pomimo wymogów FIFA. Selekcjoner chce chronić swojego zawodnika przed pytaniami o jego przyszłość. Mimo to nie można powiedzieć, że Mbappe w reprezentacji może robić, co mu się podoba. Selekcjoner Francuzów ustalił pewne zasady, a 23-latek musi je respektować.
Deschamps wypowiedział się na ten temat w rozmowie z "Bildem". - Nikt, nawet Kylian Mbappe, nie będzie dla mnie ponad drużyną. On to wie. Ramy pracy są w zasadzie takie same dla wszystkich. Nie ma znaczenia, czy zawodnik rozegrał jeden mecz międzynarodowy, czy 100 meczów międzynarodowych - zadeklarował trener. Mbappe najwyraźniej się do tego dostosował. Obserwatorzy podkreślają, że jest dużo mniej arogancki niż w klubie.
54-letni Francuz chce uniknąć podziałów w drużynie, które wytworzyły się, chociażby podczas mistrzostw świata w 2010 roku, kiedy to Francja nie wyszła z grupy. Dlatego też szczególny nacisk kładzie na jedność swojej ekipy. - Siła zespołu jest zawsze ważniejsza niż siła indywidualna. Cały czas powtarzam to moim zawodnikom. Jeśli się tego nie trzymasz, masz problem! Moi zawodnicy wiedzą, że będę ich chronił, będę ich bronił bez względu na wszystko, ale najważniejsza jest drużyna. Nie wolno zapominać o tym, co nas tu doprowadziło: o duchu zespołu - podkreślał Deschamps.
Zasady wyznaczone przez trenera dotyczą także pracy na boisku. Mbappe nie dostał taryfy ulgowej i nawet on musi uczestniczyć w grze defensywnej. - W drużynie narodowej napastnicy muszą być włączeni do pracy w obronie, to samo dotyczy Kyliana, on się tego nauczył. Dyscyplina to klucz do sukcesu - podsumował trener.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Prowadzona przez Deschampsa Francja zagra w ćwierćfinale mistrzostw świata. W sobotę, 10 grudnia zmierzy się z Anglią o godz. 20.00. Jeśli awansuje, wystąpi w półfinale razem ze zwycięzcą meczu Maroko - Portugalia.