Neymar, strzelając gola w meczu 1/8 finału mistrzostw świata przeciwko Korei Południowej, przybliżył się do historycznego osiągnięcia. Dla 30-latka była to już 76 bramka w narodowych barwach. To wynik zaledwie o jedno trafienie gorszy od dotychczasowego rekordu reprezentacji, który należy od ponad pięćdziesięciu lat do Pelego. Neymar jeszcze podczas turnieju w Katarze może zostać samodzielnym rekordzistą. Jednak nie w oczach rodaków.
Jak informuje "The Athletic", Brazylijczycy o dziwo nie zamierzają uznać osiągnięcia Neymara, jeśli ten faktycznie przebije Pelego. Dlaczego? Prowadzą bowiem własną statystykę, z której wynika, że gwiazdor Paris Saint-Germain nie jest nawet blisko wyniku swojego wielkiego poprzednika. Jak to możliwe?
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Neymar jest o krok od pobicia rekordu Pelego według danych gromadzonych przez FIFA. Wynika z nich, że zdobył 76 goli w 123 występach. Wynik Pelego to 77 goli w 91 meczach. Zdaniem Brazylijskiej Konfederacji Piłki Nożnej (CBF), statystyki te nie są prawdziwe. Właściwy wynik Pelego ich zdaniem to aż 95 goli w 113 meczach.
Rozbieżność wynika z różnego podejścia FIFA i CBF do terminu "mecz międzynarodowy". FIFA za takie spotkania uważa jedynie starcie drużyn narodowych. CBF natomiast bierze pod uwagę także mecze towarzyskie, w których reprezentacja Brazylii mierzyła się z drużynami klubowymi. Była to popularna praktyka w XX wieku. "Canarinhos" grali m.in. przeciwko Interowi Mediolan i Atletico Madryt.
W spotkaniach tego typu występował i strzelał gole właśnie Pele. Stad te 18 bramek różnicy między rekordem uznawanym przez FIFA i CBF. Co ciekawe, gdyby podobnie potraktować Neymara, on także miałby na koncie już więcej goli dla "Canarinhos". Do jego wyniku nie wliczają się bramki zdobyte w meczach igrzysk olimpijskich w 2012 i 2016 roku. Rozgrywki te traktowane są bowiem jako młodzieżowe, U-23.
Jak widać, choć Neymar od lat jest jedną z największych gwiazd światowego futbolu, nawet on nie jest w stanie dorównać Pele. Nie mówiąc już o bramkach, czy innych rekordach, ale o statusie, jakim legendarny Edson Arantes do Nascimento cieszy się w Kraju Kawy, choć od jego ostatniego występu minęło ponad 50 lat. Rodacy wolą oglądać na szczycie listy strzelców Pelego niż kontrowersyjnego gwiazdora.