Najmłodszy od 60 lat. Nowy bohater Portugalii inspiruje się Lewandowskim: "Nawet bym nie pomyślał"

Dawid Szymczak
Zastępować Cristiano Ronaldo na mundialu, to jak wchodzić na scenę zaraz po Beatlesach, gdy publika prosi ich o jeszcze jeden występ. Goncalo Ramos, który ledwie miesiąc temu debiutował w reprezentacji, zagrał koncert na światowym poziomie: strzelił trzy gole, dołożył asystę, a Portugalia pokonała Szwajcarię aż 6:1. - Nawet o tym nie marzyłem - przyznaje 21-letni napastnik, który od lat inspiruje się Lewandowskim.

Wyszedł na największy stadion mundialu - 90-tysięczny Lusail - ale biegał jak po przydomowym ogrodzie. Zachwycił swobodą, ruchliwością, pewnością siebie i niezwykle przytomnym debiutanckim golem. A to był przecież pierwszy raz, gdy wyszedł reprezentować Portugalię w pierwszym składzie - od razu w pucharowym meczu mistrzostw świata, w miejsce Cristiano Ronaldo, z zaledwie 33 minutami rozegranymi w kadrze i z wielkim znakiem zapytania dopisanym przez kibiców przy jego nazwisku tuż po powołaniach Fernando Santosa, które ekspertów nawet nie obeszło. - Jedzie po naukę. Przyszłość jest jego - twierdzili. Owszem, ale ta najbliższa: z Marokiem w ćwierćfinale.

Zobacz wideo Co dalej z Michniewiczem? "Wyjście z grupy nie może przypudrować problemów polskiej piłki"

Goncalo Ramos objawieniem mundialu. Jeden mecz wystarczył, by dołączył do najlepszych strzelców

Ramos ma dwóch idoli: Cristiano Ronaldo i Roberta Lewandowskiego. Pierwszego zastępował w meczu ze Szwajcarią, drugiemu się przysłuchiwał, gdy Lewandowski mówił, jak dużą presję dźwiga się na mundialu i jak wielkie wywołuje on emocje. Nawet taki weteran jak on uległ, gdy nie strzelił karnego z Meksykiem, gdy później popłakał się ze wzruszenia po golu z Arabią Saudyjską, wreszcie w meczu z Francją, w którym też piłka go nie słuchała i dopiero po powtórzonym karnym wpadła do bramki. Tymczasem Ramos to jeszcze dzieciak, który dopiero w tym sezonie gra w Benfice główną rolę.

Okoliczności debiutu miał arcytrudne. Odstawienie Ronaldo od składu po tym, jak gracz Manchesteru United oburzył się, że w trzecim grupowym meczu z Koreą Południową został zmieniony już w 65. minucie, podzieliło kibiców. W sondzie na najbardziej poczytnym serwisie w Portugalii 70 proc. kibiców było za tym, żeby posadzić go na ławce. W Lusail, gdzie za Portugalię trzymają kciuki również obcokrajowcy, głównie z Azji, proporcje wydawały się odwrotne. Portugalczyków nie przekonało tłumaczenie Ronaldo, że był wściekły na jednego z rywali, który śmiał go popędzać podczas spaceru do bocznej linii. Santos obejrzał powtórki i był pewien, że Ronaldo psioczył przede wszystkim na niego. Kibice w Katarze chcieli jednak obejrzeć swojego ulubieńca i co chwilę o tym przypominali. Więcej uwagi poświęcali rezerwowemu Ronaldo niż któremukolwiek ze znakomicie grających piłkarzy.

Ramos przyjeżdżał na mundial w dobrej formie - w trzech ostatnich meczach strzelił dla Benfiki cztery gole, co jednak miało pozostać jedynie ciekawostką, bo Ronaldo - mimo gorącej dyskusji toczącej się od tygodni - wydawał się pewny gry, a na jego zmiennika pasował Andre Silva z RB Lipsk. Santos zapewniał jednak, że w nadzwyczajnych okolicznościach, o które zadbał Ronaldo, decyzja o postawieniu na Ramosa była jak najbardziej zwyczajna. Taktyczna. Chciał przeciwko Szwajcarii napastnika, który bez przerwy jest w ruchu, nie przywiązuje się do pozycji i jest wystarczająco szybki, by wbiegać za plecy obrońców.

Na pomeczowej konferencji chwalił drużynę za "jedność, płynność, pewność siebie i zaufanie - wzajemne i każdego piłkarza do swoich umiejętności". To też w występie Ramosa było widoczne: nie dziwił się golom, nie sprawiał wrażenia zachwyconego tym, co mu się właśnie przytrafia. A wyczyn jest historyczny, bo ostatnim równie młodym piłkarzem, który strzelił na mundial hat-tricka był Węgier Florian Albert w 1962 r. Ramos jest też pierwszym od czasu Miroslava Klose i 2002 r., który w pierwszym mundialowym występie w wyjściowym składzie strzelił trzy gole. Dodać można, że Cristiano Ronaldo zdobył na mistrzostwach świata w sumie osiem bramek, ale żadnej w fazie pucharowej. Ramos z miejsca doskoczył też do piłkarzy, którzy walczą w Katarze o koronę króla strzelców. Z pięcioma golami prowadzi Kylian Mbappe, ale w peletonie jest kilku piłkarzy z trzema trafieniami, których reprezentacje zagrają w ćwierćfinałach - Leo Messi, Richarlison, Coady Gakpo, Olivier Giroud, Markus Rashford i Bukayo Saka.

Inspiracją Robert Lewandowski i Cristiano Ronaldo. "Zawsze ich podpatrywałem"

Kibice w Portugalii chcą zobaczyć Ramosa w kolejnym meczu. Portugalia wyglądała z nim lżej, była znacznie bardziej dynamiczna i nieprzewidywalna. Ronaldo miał dobry pierwszy mecz i słabe dwa kolejne, ale w każdym wyglądał, jak zawiadowca ruchu: stał na środku boiska i pokazywał, gdzie powinna być zagrana piłka. Portugalia z nim jest wolniejsza, bardziej skoncentrowana na dograniu mu piłki.

Bez niego w centrum uwagi są lepsi dzisiaj piłkarze: Bruno Fernandes, Joao Felix czy Bernardo Silva. Selekcjoner wystawia bardzo ofensywy skład: z pięcioma piłkarzami w pomocy, w tym tylko jednym defensywnym - Williamem Carvalho, a w dodatku na lewej obronie ma jeszcze Raphaela Guerreiro, autora gola na 4:0 przeciwko Szwajcarii, który chwilami bywał najwyżej ustawionym portugalskim piłkarzem. To ryzyko, które Santos chce podejmować, ale tylko w sytuacji, gdy wszyscy piłkarze będą odpowiedzialnie wykonywać zadania w pressingu. Z Ronaldo na środku ataku jest to znacznie trudniejsze. 

- Cristiano bardzo nam pomógł. Przed meczem zrobił wszystko to, co robi jako kapitan. Dodał nam otuchy - powiedział po meczu Ramos. Dziennikarze zapytali też, na kim się wzoruje. - Zawsze podpatrywałem Ronaldo i Lewandowskiego. To doskonali napastnicy, ze świetnym wykończeniem i doskonałym poruszaniem się po boisku. Oglądam ich i staram się naśladować - przyznał. - Nawet w najśmielszych snach nie pomyślałbym, że w Katarze zacznę mecz w wyjściowym składzie. A co dopiero, że strzelę trzy gole - śmiał się. Mixed zona, gdzie piłkarze udzielają krótkich wywiadów zaraz po meczu, to bodaj jedyne miejsce, w którym Ramos pokazuje, że jest tym wszystkim młodzieńczo podekscytowany. W spotkaniu ze Szwajcarią zagrał jak weteran.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.