Maroko do tej fazy turnieju przebrnęło przez trzy bardzo wymagające europejskie nacje. W grupie mierzyli się z Belgią oraz Chorwacją. Na dokładkę dostali Kanadę, która nie zdobyła nawet punktu, ale zaprezentowała się całkiem godnie. Zespół z Afryki w 1/8 finału, mimo wygrania swojej grupy, co w teorii pozwala trafić na teoretycznie słabszego rywala, trafił na reprezentację Hiszpanii.
Podopieczni Walida Regraguiego mieli swój plan, który opierał się na szczelnej defensywie, ale daleko temu sposobowi gry do "antyfutbolu". Maroko bowiem w tym meczu, jak i w poprzednich, groźnie kontrowało. Przeciwko ekipie Luisa Enrique mieli nawet więcej celnych strzałów na bramkę od rywala. "Lwy Atlasu", jak są nazywani, w tym spotkaniu mieli raptem 23% posiadania piłki. Jak wyliczyła "Opta" ich średnia tego turnieju to 33%. Niższy wynik miała tylko Kostaryka (32%).
W fazie grupowej z Chorwacją (0:0) utrzymywali się przy piłce przez 35% czasu gry. Z Belgią (2:0) - 33%, a z Kanadą (2:1) - 41%. W tak wymagającym zestawieniu stracili tylko jedną bramkę - było to trafienie samobójcze Nayefa Aguerda - a, według wyliczeń "Opty", sumaryczne "gole oczekiwane" rywali wynosiły 2,8. Dobrą grę defensywną kontynuowali w starciu z Hiszpanią, która przez 120 minut oddała raptem jeden celny strzał.
Identyczny wynik "goli oczekiwanych" przeciwnika w grupie uzyskali mistrzowie świata z 2010 roku, przy skrajnie odmiennym sposobie gry. Podopieczni Luisa Enrique utrzymywali się przy piłce przez 82% czasu gry z Kostaryką, 64% - Niemcami oraz 82% - Japonią.
Dla rewelacji turnieju zdecydowanie gorzej wyglądają statystyki ofensywne. Tylko Katar, Kostaryka i Australia wykreowały mniej szans na strzelenie bramki od Maroka. Walid Regragi, zdając sobie sprawę z niedoskonałości swojej drużyny, doskonale zmaksymalizował jej szanse na dobry wynik w tym turnieju, uszczelniając defensywę. To trener, który w sezonie 2021/2022 wygrał Afrykańską Ligę Mistrzów. W finale pokonał egipską drużynę Al Ahli 2:0, mając posiadanie piłki rzędu 34%.
Reprezentacja Maroka w ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze zmierzy się z Portugalią. To szansa, aby jakakolwiek afrykańska nacja po raz pierwszy w historii zameldowała się w półfinale mundialu. Ostatni raz próbowała osiągnąć to Ghana w 2010 roku.