Cztery dni po fatalnej klęsce reprezentacji Niemiec i odpadnięciu z mistrzostw świata w Katarze konsekwencje poniósł Oliver Bierhoff. Przez 18 lat był związany z Niemieckim Związkiem Piłki Nożnej (DFB), początkowo jako kierownik kadry narodowej, a od 2018 r. dyrektor zarządzający drużyn narodowych i akademii. Po rozmowach z prezesem DFB Berndem Neuendorfem obie strony w poniedziałek rozwiązały umowę, która miała obowiązywać do 2024 roku - poinformował "Der Spiegel".
Decyzję Bierhoff ogłosił w specjalnym oświadczeniu. - Swoim krokiem toruję drogę do wyznaczania nowych kierunków - powiedział. Jednocześnie wziął na siebie ciężar związany z bolesną klęską niemieckiej ekipy - Niektóre decyzje, co do których byliśmy przekonani, nie okazały się właściwe. Nikt nie żałuje tego bardziej niż ja. Biorę za to odpowiedzialność - bił się w pierś 54-latek.
Jak podaje magazyn "Kicker" kandydatem do zastąpienia Bierhoffa jest Fredi Bobic. Były napastnik słoweńskiego pochodzenia jest obecnie dyrektorem sportowym Herthy Berlin. Dziennikarz Viaplay Marcin Borzęcki wskazuje również na Matthiasa Sammera, który jest aktualnie konsultantem Borussii Dortmund.
Bierhoff dołączył do DFB w 2004 roku, obejmując funkcję, jakiej nigdy przedtem w niemieckim związku nie pełniono. Jako kierownik zespołu przyczynił się wspólnie z trenerem Jurgenem Klinsmannem do stworzenia drużyny, która w 2006 r. przed własną publicznością sięgnęła po trzecie miejsce mistrzostw świata. Cztery lata później cieszył się z powtórzenia tego osiągnięcia na mundialu w RPA. Natomiast w 2014 w Brazylii kadra Joachima Loewa zdobyła mistrzowski tytuł.
Ostatnie trzy turnieje to jednak pasmo porażek. Zaczęło się od ostatniego miejsca w grupie na mundialu w Rosji 2018 r. Niewielką poprawę zanotowano na Euro 2020. Niemcy odpadli w 1/8 finału. W Katarze powtórzył się scenariusz sprzed czterech lat i ponownie nie wyszli z grupy. Gracze Hansiego Flicka przegrali 1:2 z Japonią, zremisowali z Hiszpanią 1:1 i na pocieszenie wygrali z Kostaryką 4:2.