Trener Brazylii obejrzał Polaków i wyciągnął wnioski. "Widzieliśmy, 40 proc. w dół"

Mecz Polaków z Argentyną miał wpływ na to, że Brazylia w spotkaniu z Kamerunem (0:1) zagrała w rezerwowym składzie. - Oglądałem trzeci mecz Polski z Argentyną i widzieliśmy, jak bardzo spadła intensywność Polski. Fizjologowi udało się to zmierzyć, to było prawie 40% - mówił selekcjoner "Canarinhos" - Tite.

Reprezentacja Brazylii wygrała grupę G piłkarskich mistrzostw świata w Katarze. "Canarinhos", jedni z głównych faworytów do tytułu, pokonali najpierw Serbię (2:0), a następnie Szwajcarię (1:0), po czym mając już pewny awans ulegli w rezerwowym składzie Kamerunowi 0:1. W 1/8 finału zespół Tite mierzył się w poniedziałek z Koreą Południową. 

Zobacz wideo Największy wygrany mundialu w polskiej kadrze? "Nie spodziewałem się"

Trener Brazylii obejrzał Polaków i wyciągnął wnioski. Ale przegrał

Selekcjoner reprezentacji Brazylii Tite tłumaczył, dlaczego w ostatnim meczu grupowym z Kamerunem, przegranym 0:1, korzystał tylko i wyłącznie z rezerwowych swojej drużyny. Jak się okazuje, bardzo duży wpływ na jego decyzję miało rozgrywane dwa dni wcześniej spotkanie Polski z Argentyną (0:2)!

- Czas regeneracji jest krótki, to było decydujące. Poziom techniczny drużyn się równoważy, bo dzisiejsza piłka nożna jest uniwersalna. Nie było nikogo, kto miałby 100% skuteczności w fazie grupowej. Trzy drużyny, które miały pewny awans po dwóch meczach, przegrały w ostatniej kolejce, nieprzypadkowo. To zmusza do refleksji - mówił brazylijski trener. 

- Przez to wzrasta zapotrzebowanie fizyczne. Oglądałem trzeci mecz Polski z Argentyną i widzieliśmy, jak bardzo spadła intensywność Polski. Fizjologowi udało się to zmierzyć. To był spadek o prawie 40 proc., bo polski zespół potrzebował wyniku i znów wystawił tych samych zawodników - tłumaczył Tite. Reprezentacja Polski przegrała z Argentyną w bardzo kiepskim stylu 0:2, nie oddając ani jednego strzału celnego. Mimo to Polakom bardzo szczęśliwie udało się awansować do 1/8 finału.

Selekcjoner "Canarinhos" musiał odpowiadać również na pytania o to, że jego drużyna w trzech meczach fazy grupowej strzeliła tylko trzy gole, mając ogromny potencjał ofensywny. 

- Zabrakło nam kreatywności i skuteczności w ostatniej części boiska, gdzie czasem brakowało inicjatywy i zrobienia tego, co trzeba. To jest piłka nożna, to sport, w którym nie tworzy się punktów na podstawie posiadania piłki. Można być tylko skutecznym, by wygrywać mecze. Takie są też mistrzostwa świata. Potrzebna jest skuteczność. Przekuwanie okazji w gole to najważniejsza sprawa - mówił Tite.

- Mistrzostwa świata zazwyczaj nie dają drugiej szansy. W tym przypadku dają - podsumował brazylijski szkoleniowiec po porażce z Kamerunem. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.