Wszyscy Chorwaci eksplodowali z radości, tylko Juranović zrobił coś innego. "Brawo Josip"

Jedno imię i nazwisko - Dominik Livaković - dominuje w chorwackich mediach po zwycięstwie Chorwacji po rzutach karnych w meczu 1/8 finału mistrzostw świata z Japonią. Ale Chorwaci zwrócili uwagę również na zachowanie Josipa Juranovicia, byłego piłkarza Legii Warszawa.

Reprezentacja Chorwacji po szczęśliwym wyjściu z grupy (remis w ostatnim meczu z Belgią, choć mnóstwo świetnych sytuacji zmarnował Romelu Lukaku) zrobili kolejny krok do powtórzenia wyniku sprzed czterech lat. Wtedy na MŚ w Rosji przegrali finał z Francją 2:4. Teraz Chorwaci awansowali już do ćwierćfinału, pokonując po rzutach karnych Japonię.

Zobacz wideo

Chorwackie media: Bohater jest tylko jeden

Bohaterem serii rzutów karnych był Dominik Livaković. Bramkarz ten dotychczas w swojej karierze miał statystykę rzutów karnych - 14/54. Teraz w serii rzutów karnych odbił aż trzy strzały piłkarzy Japonii. Właśnie chorwacki bramkarz jest najbardziej chwalony przez chorwackie media. 

- Wyeliminowaliśmy na mundialu również Japończyków. Livaković doprowadził Chorwację do ćwierćfinału - to tytuł relacji z meczu portalu 24sata.hr. - Po 120 minutach było 1:1, ale bohaterem zespołu stał się Dominik Livaković, który obronił trzy strzały Japończyków - dodają dziennikarze. Zwracają również uwagę, że Luka Modrić opuszczał dogrywkę ze łzami w oczach. - Luka Modrić zszedł zalany łzami w 99. minucie meczu z Japonią. Dogrywka okazała się zbyt trudna dla chorwackiego kapitana, który nie potrafił ukryć wzruszenia. Na boisku zastąpił go Lovro Majer - czytamy w 24sata.hr.

Chorwaci zachwyceni zachowaniem Juranovicia

Ten sam portal zwraca uwagę na zachowanie Josipa Juranovicia, byłego piłkarza Legii Warszawa. Gdy wszyscy Chorwaci świętowali awans, piłkarz Celtiku podczas do Daizena Maedy, strzelca pierwszego gola, by go pocieszyć. Powód? Obaj są klubowymi kolegami, grają w szkockim Celtiku. - Maeda zalał się łzami, na co zareagował Juranović. Przytulił go i ucałował, jak prawdziwy przyjaciel. Pokazał, że umie zachować się zarówno po zwycięstwie, jak i porażce. Brawo Josip! - pisze 24sata.hr.

- Chorwacja pokonała Japonię po karnych. Livaković wielkim bohaterem - dodaje portal Index.hr. Dziennikarze podkreślają, że od 1998 roku Chorwacja zagrała tylko jeden mecz fazy pucharowej bez dogrywki! Było to w finale mundialu 2018 roku, kiedy przegrała z Francją 2:4.

- Dramatyczny mecz w 1/8 finału, ale Chorwacja jest w ćwierćfinale. Był ogień, w karnych tylko jeden bohater - pisze portal Dnevno.hr. - W rzutach karnych Livaković był świetny, fantastyczny, całkowicie rozbroił Japończyków i pokazał, że Chorwaci znów mają prawdziwą klasę w bramce, po tym jak przypomnimy sobie, jak wiele znaczył Danijel Subasić swoimi interwencjami cztery lata temu w drodze po srebro na MŚ w Rosji - dodają dziennikarze.

Chorwaci w ćwierćfinale zmierzą się ze zwycięzcą meczu Brazylia - Korea Południowa. Mecz ten można śledzić w relacji na żywo tutaj.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.