Cristiano Ronaldo w ostatnich tygodniach wzbudza coraz większe kontrowersje. Wszystko ze względu na wywiad, którego udzielił Piersowi Morganowi i w którym uderzył w swój były już klub - Manchester United. Kilkadziesiąt godzin przed rozpoczęciem mistrzostw świata w Katarze angielski klub ogłosił rozwiązanie umowy z 37-latkiem. Podczas mundialu Portugalczyk zdążył zajść za skórę już m.in. samemu selekcjonerowi Fernando Santosowi.
Była 65. minuta przegranego przez Portugalię meczu z Koreą Południową (1:2), kiedy Fernando Santos zdecydował się zdjąć z boiska Cristiano Ronaldo. Napastnik opuszczając plac gry był wyraźnie niezadowolony i ostentacyjnie gestykulował w kierunku ławki rezerwowych, o czym więcej pisaliśmy --> TUTAJ. Sam zawodnik tłumaczył, że były to gesty skierowane w kierunku jednego z Koreańczyków. - To, co się stało, miało miejsce przed moją zmianą. Koreański gracz kazał mi iść szybciej, a ja kazałem mu się zamknąć, bo nie jest autorytetem - powiedział.
Więcej artykułów o podobnej treści znajdziesz na portalu Gazeta.pl.
Zachowanie 37-latka nie spodobało się jednak Fernando Santosowi, który na konferencji przed meczem 1/8 finału ze Szwajcarią odniósł się do zaistniałej sytuacji. - Kiedy mecz się skończył, poszedłem na wywiad, a potem poszedłem na konferencję prasową. Na boisku byłem bardzo daleko i słyszałem tylko, że kłóci się z koreańskim piłkarzem - relacjonował 68-latek.
- Czy widziałem później nagrania? Tak. Czy mi się to podobało? Nie. Naprawdę wcale mi się to nie podobało. Ale problem rozwiązaliśmy za zamkniętymi drzwiami i teraz jest czas, aby pomyśleć o jutrzejszym meczu, na którym wszyscy się koncentrujemy - dodał Santos.
Spotkanie Portugalii ze Szwajcarią rozpocznie się we wtorek 6 grudnia o 20:00. Relacja na żywo na Sport.pl oraz w naszej aplikacji.