Do sporej awantury doszło po zakończeniu spotkania Urugwaj - Ghana w ostatniej kolejce grupy H mistrzostw świata w Katarze. Ekipa z Ameryki Południowej wygrała 2:0, ale do awansu do fazy pucharowej zabrakło jej jednego strzelonego gola. Ten mógł paść z rzutu karnego, lecz sędzia w dwóch sytuacjach, mimo obejrzenia powtórek na monitorze VAR, nie decydował się wskazać na jedenasty metr, co po końcowym gwizdku wywołało furię wśród piłkarzy Urugwaju.
Jednym z najaktywniejszych protestujących zawodników był Jose Maria Gimenez. Zawodnik wyrywał się, próbującym go zatrzymać kolegom i próbował dopaść, schodzącego z boiska sędziego. W ferworze przepychanek podniósł łokieć, którym uderzył w głowę dyrektora rozgrywek FIFA. Dodatkowo po meczu wykrzykiwał do kamery "Oni [sędziowie] to banda złodziei, te sukin***. Tak, nagraj mnie. Sukin***".
Jak donosi "Mundo Deportivo" kluczowe dla zawieszenia zawodnika będą, zarówno protokoły sędziego, jak i to, co dyrektor ds. rozgrywek FIFA przedstawi w raporcie na temat zdarzeń pod koniec starcia. Jeśli potwierdzi się, że uderzenie zostało ujęte w protokole dyrektora FIFA, kara dla Gimeneza może sięgać aż piętnastu spotkań!
Warunkiem do tego jest uznanie, że postać funkcjonariusza jest traktowana jako "sędzia meczu", jak określono w Kodeksie Dyscyplinarnym FIFA. W takim przypadku, zgodnie z 12. artykułem, Urugwajczyk byłby narażony na "co najmniej piętnaście meczów lub odpowiedni okres za napaść (łokciem, uderzeniem pięścią, kopaniem lub gryzieniem; plucie, uderzenie itp.) na sędziego".
Natomiast, jeśli tak nie jest, to zawodnika czeka mniejsza kara. Jak czytamy w Kodeksie Dyscyplinarnym FIFA: "Co najmniej trzy mecze lub odpowiedni okres za napaść (łokciem, uderzeniem pięścią, kopaniem lub gryzieniem; plucie, uderzenie itp.) na przeciwnika lub osoby innej niż sędzia meczowy". Tak więc kara jest zależna od interpretacji, jaką funkcję podczas spotkania pełni przedstawiciel federacji. Do przewinień zagrożonych sankcją należy również dodać wcześniej wspomniane słowa Gimeneza w kierunku arbitra, choć w tym przypadku głównie wiąże się to z karą finansową.
Ewentualne zawieszenie zawodnika w dłuższym wymiarze czasowym może uderzyć w jego klub, Atletico Madryt. Tak było w 2014 roku, gdy zawieszony, za ugryzienie Giorgio Chielliniego, został Luis Suarez. Wówczas napastnik, po odwołaniu, uzyskał zgodę na trenowanie z FC Barceloną, ale nie mógł uczestniczyć w oficjalnych meczach przez kilka miesięcy.