Anglicy pokazali siłę. Po godzinie już wszystko było jasne

Anglia będzie rywalem Francji w ćwierćfinale mistrzostw świata w Katarze. W niedzielny wieczór wicemistrzowie Europy bez większego trudu pokonali Senegal 3:0 po golach Hendersona, Kane'a oraz Saki.

Wicemistrz Europy kontra mistrz Afryki, a nagrodą za zwycięstwo w tym starciu była konfrontacja z mistrzem świata w ćwierćfinale mundialu. W meczu Anglii z Senegalem zdecydowanym faworytem był zespół Garetha Southgate'a, ale Senegalczycy, nawet grając cały turniej bez Sadio Mane, chcieli potwierdzić naprawdę dobrą dyspozycję drużyn z Afryki w Katarze. 

Zobacz wideo Po meczu Polska - Francja. "Mbappe bawił się w drugiej połowie, Lewandowski był nieswój"

Bezproblemowy awans Anglii. Po godzinie było wszystko jasne

Pierwsza połowa tego spotkania przez długi czas nie wywoływała wielu emocji. Anglicy grali bardzo niemrawo, długo nie potrafili stworzyć poważnego zagrożenia pod bramką Edouarda Mendy'ego. Groźniejszy mimo wszystko był zespół Senegalu, którego pojedyncze sytuacje mogły otworzyć wynik spotkania.

Najpierw w 5. minucie bliski wyjścia sam na sam z bramkarzem był Boulaye Dia, ale w decydującym momencie pogubił się w dryblingu i stracił piłkę na rzecz angielskich obrońców. 20 minut później po prostej stracie Harry'ego Maguire'a strzał Dii z kilku metrów zablokował John Stones, a poprawka w jeszcze lepszej sytuacji Ismaili Sarra poszybowała wysoko nad poprzeczką. Powtórki pokazały, że blokujący Stones dostał piłką najpierw udo, a następnie w rękę, ale ani sędzia Ivan Barton z Salwadoru, ani VAR nie zareagowali i rzutu karnego dla mistrzów Afryki nie było. 

Po pół godziny gry znów błysnął duet Sarr - Dia. Skrzydłowy Watfordu dograł piłkę w pole karne do napastnika Salernitany, a ten z ostrego kąta nie zdołał pokonać dobrze interweniującego Jordana Pickforda. 

Anglicy długo nie grali najlepiej, ale gdy już przeprowadzili naprawdę groźną akcję, to wyszli na prowadzenie. Harry Kane uruchomił na lewym skrzydle bardzo aktywnego od początku Jude'a Bellinghama, ten dograł piłkę przed senegalską bramkę, gdzie nabiegający Jordan Henderson z dziesięciu metrów pokonał Edouarda Mendy'ego. 

Anglia po strzelonym golu nabrała wiatru w żagle. Chwilę później szansę po dośrodkowaniu Bukayo Saki miał Harry Kane, ale uderzył nad bramką. Nie minęły dwie minuty, a w kolejnej dobrej sytuacji mógł znaleźć się Luke Shaw, jednak wypuścił sobie piłkę za daleko w polu karnym i nie był w stanie pokonać Mendy'ego.

To udało się w ostatniej akcji pierwszej połowy Harry'emu Kane'owi, który po błyskawicznym kontrataku reprezentacji Anglii wykorzystał podanie Phila Fodena i mocnym strzałem z kilkunastu metrów w sytuacji "sam na sam" podwyższył wynik na 2:0. 

I choć w przerwie spotkania trener Senegalu Aliou Cisse dokonał trzech zmian, tak jego zespół nie zdołał już wrócić do gry. Mało tego, w 57. minucie Anglicy dołożyli jeszcze trzeciego gola. Po płaskim dośrodkowaniu Phila Fodena Bukayo Saka wyprzedził w polu karnym obrońców przeciwnika i sprytną podcinką pokonał Edouarda Mendy'ego. 

Po godzinie gry emocje w tym spotkaniu zupełnie zgasły. Były zmiany, były niegroźne strzały, ale zagrożenia pod obiema bramkami już nie. Anglia wyraźnie spuściła z tonu, Senegal z kolei po prostu nie był w stanie zagrozić bramce Pickforda. 

Koniec końców, reprezentacja Anglii bardzo pewnie pokonała Senegal 3:0 i bez większego trudu awansowała do ćwierćfinału mistrzostw świata, w którym zmierzy się z Francją. Ten mecz odbędzie się w sobotę 10 grudnia o godzinie 20:00 czasu polskiego na Al Bayt Stadium w Al Khor. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.