Australia znalazła się w 1/8 finału mistrzostw świata dość niespodziewanie. W pierwszym meczu przegrała aż 1:4 z Francją, ale w kolejnych spotkaniach piłkarze Grahama Arnolda pokazali się ze zdecydowanie lepszej strony. Pokonali Danię (1:0) i Tunezję (1:0), i po raz drugi w historii awansowali do fazy pucharowej. Wcześniej, bo w 2006 roku, również walczyli o ćwierćfinał, ale przegrali z późniejszymi złotymi medalistami Włochami (0:1). Nic więc dziwnego, że cała Australia żyła sobotnim wydarzeniem. Rodacy zebrali się w strefach kibica, by wspólnie przeżywać piłkarskie szaleństwo. Niestety dla kilku z nich ta noc zakończyła się wizytą w szpitalu.
Jak donosi portal "Daily Mail", w strefach kibica pojawiło się zdecydowanie więcej osób, niż przewidywali organizatorzy. Na Federation Square w Melbourne zgromadziło się aż 15 tysięcy fanów, w związku z czym policja była zmuszona ogrodzić teren i skierować przybywających kibiców do kolejnego punktu - AAMI Park. Tam już w kilka minut zebrało się 18 tysięcy osób. Wypełniony po brzegi był również Tumbalong Park w Darling Harbour w Sydney - 25 tysięcy miejsc. To właśnie tam doszło do największych zamieszek.
Kibice musieli czekać aż do 35. minuty na pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Do siatki trafił Leo Messi. Z kolei w 57. minucie po fatalnym błędzie Mathew Ryana piłkę do bramki skierował Julian Alvarez. Jak donoszą media, atmosfera w Sydney zrobiła się napięta. Doszło do kilku bójek. Dopiero w 77. minucie nastąpił wybuch radości australijskich fanów. Wówczas padł gol kontaktowy.
Kibice odpalili race, a niektórzy zaczęli rzucać je przed siebie, co stanowiło realne zagrożenie. Jedna z rac trafiła w głowę fanki, wskutek czego straciła włosy na potylicy. Uszkodzeń ciała doznał również kibic obserwujący mecz z King George Square w Brisbane. Po ostatnim gwizdku zapanował chaos. Fani byli wściekli i zaczęli rzucać przedmiotami, które mieli pod ręką. Jeden z kibiców ubranych w koszulkę Argentyny został trafiony w twarz skrzynką od mleka. Mężczyzna zaczął krwawić i trafił do szpitala.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
- Było pełno krwi. Kibice po prostu oszaleli. Na trybunach pojawili się również pijani ludzie, co dodatkowo potęgowało chaos - wyjawił jeden ze świadków. Na miejscu pojawiła się policja i doszło do bójek. Jak przekazali naoczni świadkowie, służby stosowały gaz pieprzowy w celu pacyfikacji tłumu. Taki środek zastosowano również wobec trzynastoletniego dziecka. Doszło także do kilku zatrzymań. Na razie, policja nie wydała oficjalnego oświadczenia w sprawie zamieszek.
Argentyna awansował do ćwierćfinału i zna już kolejnego rywala MŚ w Katarze. Jest nim Holandia, która pokonała w poprzedniej rundzie Stany Zjednoczone (3:1). Mecz obu zespołow odbędzie się w piątek, 9 grudnia. Resztę par ćwierćfinałowych poznamy w najbliższych dniach. Tak prezentują się mecze 1/8 finału mundialu: