Strzelili historycznego gola. "Fani po prostu oszaleli". A potem szpital

Australijczycy zebrali się tłumnie w strefach kibica, by obejrzeć mecz z Argentyną. Ich drużyna przegrała 1:2 w 1/8 finału MŚ, ale to nie przeszkodziło kibicom w świętowaniu. Wybuch radości miał miejsce po bramce honorowej, pierwszej w historii w fazie pucharowej mundialu. W ruch poszły race, a jedna z nich trafiła w głowę kobiety. Kibice zaczęli też rzucać przedmiotami i nie zabrakło osób poszkodowanych. - Było pełno krwi - powiedział naoczny świadek.

Australia znalazła się w 1/8 finału mistrzostw świata dość niespodziewanie. W pierwszym meczu przegrała aż 1:4 z Francją, ale w kolejnych spotkaniach piłkarze Grahama Arnolda pokazali się ze zdecydowanie lepszej strony. Pokonali Danię (1:0) i Tunezję (1:0), i po raz drugi w historii awansowali do fazy pucharowej. Wcześniej, bo w 2006 roku, również walczyli o ćwierćfinał, ale przegrali z późniejszymi złotymi medalistami Włochami (0:1). Nic więc dziwnego, że cała Australia żyła sobotnim wydarzeniem. Rodacy zebrali się w strefach kibica, by wspólnie przeżywać piłkarskie szaleństwo. Niestety dla kilku z nich ta noc zakończyła się wizytą w szpitalu.

Zobacz wideo Michniewicz i jego sztab wybrali się "na miasto". To wiele obrazuje

Chaos na ulicach Australii w trakcie meczu z Argentyną. "Pełno krwi"

Jak donosi portal "Daily Mail", w strefach kibica pojawiło się zdecydowanie więcej osób, niż przewidywali organizatorzy. Na Federation Square w Melbourne zgromadziło się aż 15 tysięcy fanów, w związku z czym policja była zmuszona ogrodzić teren i skierować przybywających kibiców do kolejnego punktu - AAMI Park. Tam już w kilka minut zebrało się 18 tysięcy osób. Wypełniony po brzegi był również Tumbalong Park w Darling Harbour w Sydney - 25 tysięcy miejsc. To właśnie tam doszło do największych zamieszek.

"Laga" staje się tym, co tiki-taka i gegenpressing. Francuzi nie potrafią zrozumieć jednego

Kibice musieli czekać aż do 35. minuty na pierwszą bramkę w tym spotkaniu. Do siatki trafił Leo Messi. Z kolei w 57. minucie po fatalnym błędzie Mathew Ryana piłkę do bramki skierował Julian Alvarez. Jak donoszą media, atmosfera w Sydney zrobiła się napięta. Doszło do kilku bójek. Dopiero w 77. minucie nastąpił wybuch radości australijskich fanów. Wówczas padł gol kontaktowy.

Kibice odpalili race, a niektórzy zaczęli rzucać je przed siebie, co stanowiło realne zagrożenie. Jedna z rac trafiła w głowę fanki, wskutek czego straciła włosy na potylicy. Uszkodzeń ciała doznał również kibic obserwujący mecz z King George Square w Brisbane. Po ostatnim gwizdku zapanował chaos. Fani byli wściekli i zaczęli rzucać przedmiotami, które mieli pod ręką. Jeden z kibiców ubranych w koszulkę Argentyny został trafiony w twarz skrzynką od mleka. Mężczyzna zaczął krwawić i trafił do szpitala. 

Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl

Szatnia reprezentacji ArgentynyFIFA reaguje na to, co się dzieje w szatni Argentyny. Przesadzili

- Było pełno krwi. Kibice po prostu oszaleli. Na trybunach pojawili się również pijani ludzie, co dodatkowo potęgowało chaos - wyjawił jeden ze świadków. Na miejscu pojawiła się policja i doszło do bójek. Jak przekazali naoczni świadkowie, służby stosowały gaz pieprzowy w celu pacyfikacji tłumu. Taki środek zastosowano również wobec trzynastoletniego dziecka. Doszło także do kilku zatrzymań. Na razie, policja nie wydała oficjalnego oświadczenia w sprawie zamieszek. 

Argentyna awansował do ćwierćfinału i zna już kolejnego rywala MŚ w Katarze. Jest nim Holandia, która pokonała w poprzedniej rundzie Stany Zjednoczone (3:1). Mecz obu zespołow odbędzie się w piątek, 9 grudnia. Resztę par ćwierćfinałowych poznamy w najbliższych dniach. Tak prezentują się mecze 1/8 finału mundialu: 

  • Francja - Polska (4 grudnia, g. 16:00),
  • Anglia - Senegal (4 grudnia, g. 20:00),
  • Japonia - Chorwacja (5 grudnia, g. 16:00),
  • Brazylia - Korea Południowa (5 grudnia, g. 20:00),
  • Maroko - Hiszpania (6 grudnia, g. 16:00),
  • Portugalia - Szwajcaria (6 grudnia, g. 20:00).
Więcej o: