Wiele filmów reklamowych i spotów promujących mecze piłkarskie jest przesadzonych i zbyt pompatycznych. Z jednym należy się jednak zgodzić. Kiedy nadchodzą mistrzostwa świata, wszystko inne schodzi na drugi plan. Nie inaczej jest w przypadku polityki, o czym dzisiaj się przekonaliśmy.
Wszystko zaczęło się od filmu opublikowanego na oficjalnym twitterowym koncie Joe Bidena. Prezydent Stanów Zjednoczonych, ubrany w szalik narodowej reprezentacji, życzył swoim piłkarzom powodzenia w meczu z Holandią, jednocześnie zaznaczając, że piłka nożna to po angielsku soccer.
Po pierwszym z sobotnich meczów, w którym to Holandia okazała się lepsza od USA, głos postanowił zabrać premier Holandii, Mark Rutte. Czołowy polityk zdecydował się podsumować spotkanie jednym zdaniem, które z pewnością spodobało się kibicom na całym świecie. "Wybacz Joe, futbol zwyciężył".
Tego typu działania nie są nowością. W przeszłości wielokrotnie dochodziło do małych, żartobliwych przepychanek słownych pomiędzy politykami. Należy pamiętać, że sport sam w sobie jest niezwykle cennym argumentem w rękach parlamentarzystów. Dobrym tego przykładem jest choćby sam mundial organizowany w Katarze, którego celem jest zepchnięcie na dalszy plan polityki wewnętrznej kraju na rzecz zbudowania dobrego wizerunku w oczach społeczności międzynarodowej.