W ostatnim spotkaniu fazy grupowej mistrzostw świata reprezentacja Urugwaju podejmowała reprezentację Ghany. Drużyna Diego Alonso potrzebował wygrać, by zachować szansę na awans do 1/8 finału, ale już na początku meczu mogła napotkać poważne problemy. Sędzia Daniel Siebert podyktował rzut karny dla Ghany, z czym nie zgadzali się Urugwajczycy. To, co zrobił później Federico Valverde, mogło skończyć się dla niego tragicznie.
W 20. minucie spotkania w polu karnym Urugwaju upadał Mohammed Kudus, którego faulował bramkarz Sergio Rochet. Po interwencji arbitrów VAR sędzia główny wskazał na rzut karny, ale nie była to oczywista sytuacja. Urugwajczycy protestowali, ale nie mogli zmienić decyzji Daniel Siebert i czekała na to, co zrobi napastnik Ghany Andre Ayew. Zawodnik katarskiego Al-Sadd w koszmarny wykonał rzut karny i piłkę bez problemów odbił urugwajski golkiper.
Urugwajczycy wybuchli z radości, a wśród nich znajdował się Federico Valverde. Pomocnik Realu Madryt niemal od razu wyskoczył w stronę arbitra i zaczął triumfalnie wymachiwać rękami. Sędzia Daniel Siebert utrzymał nerwy na wodzy i skupił się na trwającej akcji.
Według przepisów sędzia może przyznać czerwoną kartkę za:
W tym przypadku chodziło o punkt trzeci, ale Valverde nie tylko nie opuścił boiska, ale również nie otrzymał od sędziego nawet żółtej kartki.
Reprezentacja Urugwaju wygrała spotkanie 2:0, ale nie zdołała zakwalifikować się do 1/8 finału mistrzostwa świata w Katarze. Ich kosztem z grupy H wyszła Korea Południowa, która w ostatnim spotkaniu pokonała Portugalię 2:1.