Występ Danii na mistrzostwach światach w Katarze to jedno z największych rozczarowań tego turnieju. Nie wygrała żadnego meczu, strzeliła tylko jednego gola i zakończyła zmagania w grupie na ostatnim miejscu. Po półfinale zeszłorocznych mistrzostw Europy spodziewano się zdecydowanie więcej po Duńczykach. W duńskich mediach trwa burza ze względu na premie dla piłkarzy. Panuje przekonanie, że są za wysokie w stosunku do osiągniętego wyniku.
Bezbramkowy remis z Tunezją, porażki z Francj± (1:2) i Australią (1:2). Dania pożegnała się z Katarem w kiepskim stylu, z zaledwie jednym punktem na koncie. Nikt nie spodziewał się tak słabego występu "Czerwonego Dynamitu".
To jednak nie wypłynęło negatywnie na wysokość premii za udział w mundialu. Piłkarze osiągnęli porozumienie ze związkiem, na mocy którego każdy otrzyma po 120 tys. euro, niezależnie czy zagrał, czy nie. Duńskie media nie kryją oburzenia tą kwotą. Uważają, że jest zdecydowanie za wysoka.
"W ten sposób za luksusową wycieczkę all inclusive do Kataru każdy z tych piłkarzy otrzyma 120 tysięcy euro. Jak na honorarium za ten blamaż jest to nieprzyjemnie dużo" - skomentował dziennik "Ekstrabladet".
Średnia krajowa wynagrodzeń w Danii wynosi 73 tys. euro brutto rocznie. Lwia część pensji to są jednak podatki wynoszące ok. 48 proc. Dania ma najwyższe podatki w całej Unii Europejskiej.
"Oni zarobili więcej w dwa tygodnie niż przeciętny Duńczyk przez rok. Dostaną 40 tysięcy euro za każdy z tych trzech tragicznych meczów, bez względu na to, czy w nich w ogóle grali. Dla tych, którzy siedzieli na ławce rezerwowych była to więc lukratywna wycieczka treningowa" - dodał "Ekstrabladet".
Gazeta wskazuje, że większość dostanie więcej pieniędzy do ręki, ponieważ rozliczają podatki za granicą. Aż 24 piłkarzy z 26 powołanych gra poza granicami Danii.
Duńska opinia publiczna uważa, że reprezentantom nie należą się żadne premie za blamaż w Katarze, tylko powinni zostać surowo ukarani finansowo.