Hiszpania sensacyjnie przegrała z Japonią 1:2 w ostatnim meczu fazy grupowej mistrzostw świata. Przez to straciła pozycję lidera i do 1/8 finału awansowała tylko z drugiego miejsca. Mogło być jednak jeszcze gorzej.
Równolegle rozgrywany był oczywiście drugi mecz grupy E pomiędzy Kostaryką i Niemcami. Gdy Hiszpanie przegrywali już 1:2, Kostarykanie niespodziewanie wyszli na prowadzenie 2:1 w meczu z Niemcami. W tym momencie mogli dopisać do swojego dorobku trzy punkty. W sumie mieliby ich sześć i wypchnęliby właśnie Hiszpanów z turnieju (4 pkt).
Na szczęście dla ekipy z Półwyspu Iberyjskiego, taki stan rzeczy utrzymywał się tylko przez trzy minuty. Niemcy szybko wyrównali i "przywrócili" Hiszpanów na drugie miejsce (skończyło się 4:2 dla Niemców). Ci nie odwdzięczyli się za pomoc. Nie zdołali pokonać Japończyków, co dałoby awans właśnie Niemcom. Nasi zachodni sąsiedzi pożegnali się zatem z mistrzostwami świata już po fazie grupowej po raz drugi z rzędu. Cztery lata temu w Rosji także szybko musieli pakować walizki.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl
Jak się okazało, na pomeczowej konferencji prasowej, o całej sytuacji nie miał pojęcia trener Hiszpanów. Luis Enrique był zupełnie zaskoczony, gdy zakomunikowano mu, że przez trzy minuty jego drużyna była poza turniejem.
- Nie wiedziałem, nie dowiedziałem się. Nie miałem pojęcia, że byliśmy wyeliminowani przez trzy minuty. Chcę, żeby moja drużyna dawała z siebie wszystko. Więc gdybym wiedział, dostałbym zawału - powiedział, cytowany przez portal "Relevo".
Trudno stwierdzić, czy faktycznie szkoleniowiec nie otrzymał w trakcie meczu tak ważnej informacji. Wszakże wiadomo, że sztaby szkoleniowe w takich sytuacjach na bieżąco śledzą, co dzieje się w drugim meczu. Byś może Enrique tylko blefował. W sieci pojawiło się już sporo teorii na temat tego, że Hiszpanie kalkulowali właśnie tak, by zająć drugie miejsce w grupie. Dzięki temu trafili na teoretycznie łatwiejszego rywala w 1/8 finału, reprezentację Maroka.
Choć ekipa z Afryki wygrała sensacyjnie swoją grupę, ciężko uznać, że są lepszą drużyną od Chorwacji, która uplasowała się za ich plecami. Gdyby Hiszpanie wyszli z pierwszego miejsca, trafiliby właśnie na Lukę Modricia i spółkę. Jak było naprawdę w czwartkowy wieczór w obozie Hiszpanów, prawdopodobnie nigdy się nie dowiemy.