Jako ostatni stawkę uzupełnił przedstawiciel Azji. Była to Japonia, która w niesamowitych okolicznościach wygrała grupę E przed Hiszpanią, Niemcami oraz Kostaryką. Zrobiła to, wygrywając 2:1 z ekipą z Półwyspu Iberyjskiego, mimo że przegrywali 0:1 do przerwy. To kolejne odwrócenie wyniku przez dzielnych "Samurajów" po zwycięstwie z Niemcami w pierwszej kolejce.
Grupę azjatycką wzmocnić w piątek może jeszcze Republika Korei, lecz będzie miała szalenie trudne zadanie, gdyż po dwóch spotkaniach mają jeden punkt, a w ostatnim grupowym starciu zmierzy się z Portugalią. Prawdopodobieństwo jej awansu jest bardzo małe. Po jednym reprezentancie ma również Ameryka Północna (USA) oraz - naturalnie - Australia. Dla "Kangurów" to drugi awans do 1/8 finału w historii udziału na mundialu. Pierwszy zaliczyli w 2006 roku w Niemczech. Wówczas w fazie pucharowej zabrakło azjatyckiej oraz północnoamerykańskiej nacji. O tym, że jesteśmy świadkami historycznego wydarzenia, poinformował na Twitterze dziennikarz Rafał Stec.
W fazie pucharowej pozostały jeszcze dwa miejsca, o które bić się będą zespoły z grup G i H. Z tej pierwszej pewny awans ma już Brazylia. Najprawdopodobniej dołączy do niej kolejny zespół europejski, gdyż Szwajcaria (3 punkty) zagra w piątek z Serbią (1 punkt). W tym zestawieniu jest jeszcze Kamerun (1 punkt), który zmierzy się z "Canarinhos" i ma najmniejsze szanse na awans.
Do afrykańskich zespołów Maroka oraz Senegalu dołączyć może reprezentacja Ghany. Ona zmierzy się z Urugwajem i, jeśli Korea wysoko nie pokona Portugalii, Ghańczykom do 1/8 finału wystarczy remis. Najwięcej przedstawicieli będzie miała Europa - w tym momencie ma ich siedmiu, a zakładać można, że dołączy do nich jeszcze jeden.