Grupa E mistrzostw świata w Katarze była prawdziwym rollercoasterem. Sytuacja zmieniała się błyskawicznie i żadna z drużyn nie mogła być pewna awansu do fazy pucharowej katarskiego mundialu. Ostatecznie w dalszej części turnieju zagra Japonia oraz Hiszpania. Azjaci pokonali 2:1 Hiszpanię, a Niemcy zdołali odwrócić wynik i wygrali 4:2 z Kostaryką, m.in. za sprawą dwóch goli Kaia Havertza.
Hiszpańskie media pisały po meczu z Japonią nie tylko o porażce podopiecznych Luisa Enrique, ale przede wszystkim o zwycięstwie Niemców nad Kostaryką, dzięki któremu Hiszpania pozostaje w grze na mistrzostwach świata. "Danke, senor Havertz. Hiszpania była wyeliminowana z mundialu przez kilka minut, ale bramki niemieckiego napastnika dały nam awans do fazy pucharowej. Dziękujemy za to, co mamy, bo połączenie tych dwóch wyników oznacza, że w 1/8 finału czeka na nas Maroko. Ten strach się skończył, a następny nosi czerwień i mówi po marokańsku" - pisze dziennik "AS".
Podobne podziękowania wystosowali dziennikarze Marki, ale też zwrócili uwagę na to, kogo Hiszpania uniknęła w swojej części drabinki. "To było rozbicie statku z nagrodą. Hiszpania tłumi euforię i dociera do fazy pucharowej po przegranej z Japonią w chaotycznym meczu. W fatalnym meczu, bez śladu iskry i radości z otwarcia Hiszpania pokazała katalog problemów. Wrak statku oznacza wejście po drugiej stronie drabinki, gdzie Argentyny i Brazylii nie ma w zasięgu wzroku" - czytamy w artykule "Marki".
"Hiszpania na skraju przepaści, ale trzyma się kurczowo mundialu. Kadra igrała z ogniem w Dosze, ale odetchnęła z ulgą, dopiero gdy nadeszły dobre wieści z drugiego meczu grupowego, gdzie Niemcy pokonali Kostarykę. Historia miała szczęśliwe zakończenie, ale napięcie nie powinno zbytnio kusić" - uważa dziennik "Sport". "Hiszpanie przeszli dalej, ale wszystko było bliskie tragedii. To najbardziej wyrównany mundial w ostatnim czasie" - dodaje "Mundo Deportivo".
Reprezentacja Hiszpanii zagra z Marokiem w 1/8 finału mistrzostw świata we wtorek 6 grudnia o godz. 16:00 na Education City Stadium w Dosze.