Obecny format mistrzostw świata znamy od 1998 r. i mundialu we Francji, kiedy pierwszy raz zobaczyliśmy na nim 32 drużyny. Jeszcze w MŚ w USA cztery lata wcześniej udział wzięły 24 zespoły. Były one podzielone na sześć grup po cztery drużyny.
Kolejny mundial w 2026 r., który odbędzie się w USA, Meksyku i Kanadzie przyniesie kolejne zmiany. Tym razem MŚ zostaną rozszerzone z 32 do 48 drużyn. Wraz ze zmianą liczby zespołów w turnieju miała się też zmienić liczba drużyn w grupie. Teraz jednak nie wiadomo, czy FIFA nie porzuci tego pomysłu.
Pewne pozostaje jedno: na kolejnym mundialu zagra rekordowo duża liczba drużyn. Pierwotnie FIFA zakładała, że format turnieju będzie miał fazę grupową z 16 grupami po trzy zespoły. Do dalszej fazy awansowałyby po dwie reprezentacje. 32 drużyny awansowałyby do 1/16 finału, a nie jak teraz do 1/8.
Nie wiadomo jednak, czy FIFA nie zdecyduje się na odejście od pomysłu trzyzespołowych grup. Brytyjski "The Guardian" poinformował, że rozmowy w Katarze sprawiły, że najważniejsze osoby w federacji zaczęły zastanawiać się nad formatem turnieju.
Nie jest wykluczone, że w USA, Meksyku i Kanadzie zobaczymy jednak 12 grup po cztery drużyny. Do kolejnej fazy awansowałyby wtedy po dwa najlepsze zespoły w grupie oraz osiem najlepszych reprezentacji z trzecich miejsc.
Taki format objąłby aż 104 mecze, czyli o 40 więcej niż obecnie. Skąd nagła zmiana pomysłu formatu? "The Guardian" poinformował, że władze FIFA obawiają się, że w pierwotnym zamyśle trzecia kolejka rozgrywek mogłaby nieść za sobą spore ryzyko.
Mówiąc krótko: władze FIFA w systemie 16 grup po trzy zespoły obawiały się porozumień, dogadywania się, przyjacielskich gestów, a może i korupcji. Według światowych władz takie rzeczy są dużo mniej prawdopodobne przy formacie grup po cztery zespoły. Na razie nie wiadomo, kiedy FIFA podejmie ostateczną decyzję.