Urugwaj i Ghana zmierzą się w pi±tek w kluczowym meczu grupy H piłkarskich mistrzostw świata. Oba zespoły rywalizują o drugie miejsce w tej grupie, a bliżej realizacji celu jest zespół z Afryki, który ma trzy punkty, podczas gdy Urugwaj tylko jeden.
Na mundialu, który odbył się 12 lat temu w Republice Południowej Afryki, stawka meczu Urugwaj - Ghana była jeszcze większa. Oba zespoły niespodziewanie zmierzyły się bowiem w ćwierćfinale tamtych mistrzostw, a jedna z sytuacji z tego spotkania stała się wręcz legendarna.
Po 120 minutach gry w Johannesburgu był remis 1:1, a gole dla obu zespołów strzelali Diego Forlan i Sulley Muntari. W doliczonym czasie dogrywki Ghana miała jednak prawdziwą piłkę meczową. Strzał głową jednego z piłkarzy z Afryki, który bezsprzecznie zmierzał do bramki Urugwaju, ręką zatrzymał na linii bramkowej Luis Suarez. Portugalski sędzia Olegario Benquerenca nie miał wątpliwości - podyktował rzut karny dla Ghany i wyrzucił urugwajskiego napastnika z boiska. Jedenastki nie wykorzystał jednak Asamoah Gyan, który trafił tylko w poprzeczkę, a w rzutach karnych lepszy okazał się Urugwaj, który zwyciężył 4:2 i awansował do półfinału.
12 lat później znów wracają wspomnienia tamtej sytuacji, gdyż Luis Suarez dalej reprezentuje Urugwaj i może ponownie zmierzyć się z Ghaną.
Na konferencji prasowej doszło nawet do spięcia pomiędzy byłym napastnikiem Liverpoolu i Barcelony, a jednym z ghańskich dziennikarzy, który zasugerował Urugwajczykowi, że wiele osób w Ghanie uważa go za "diabła wcielonego".
- Nie uważam, że muszę za to przepraszać. Przeprosiłbym, gdyby przeze mnie któryś z piłkarzy doznał kontuzji, ale w tej sytuacji zagrałem ręką, dostałem za to zasłużoną czerwoną kartkę, a Ghana rzut karny. To piłkarz z Ghany spudłował karnego. To nie moja wina - odpowiedział Suarez.
Mecz Urugwaj - Ghana zostanie rozegrany w piątek 2 grudnia o godzinie 16:00 na Al Janoub Stadium w Al Wakrah.