Przed mistrzostwami świata reprezentacja Serbii stawiana była w roli "czarnego konia" turnieju. Wszystko za sprawą utalentowanych piłkarzy, takich jak Dusan Vlahović z Juventusu oraz Aleksandar Mitrović z Fulham. Jednak póki co, drużyna mocno rozczarowuje. W pierwszym meczu Serbowie ulegli 0:2 Brazylii, a następnie po zaciętym starciu zremisowali 3:3 z Kamerunem, choć w drugiej połowie prowadzili 3:1. Serbia nadal ma szanse na awans do 1/8 finału, ale nie wszystko zależy od nich. W ostatnim spotkaniu musi wygrać ze Szwajcarią i liczyć na zwycięstwo Brazylii z Kamerunem. Jednak i o pierwszy, i drugi scenariusz może być trudno, o czym więcej pisaliśmy >>> TUTAJ. Dodatkowo media donoszą, że w kadrze Serbii panuje fatalna atmosfera.
Żaden z piłkarzy Dragana Stojkovicia nie cieszył się z remisu z Kamerunem. Do 63. minuty Serbia prowadziła 3:1, ale w trzy minuty rywale doprowadzili do wyrównania. Jednak oprócz napiętej atmosfery spowodowanej złymi wynikami pojawił się kolejny problem. Jak donoszą dziennikarze 24sata, w kadrze doszło do seksskandalu.
W kuluarach krążą plotki o rzekomych intymnych związkach niektórych zawodników z dziewczynami lub żonami innych kolegów z reprezentacji. Informacje o romansach miały doprowadzić do bójki pomiędzy piłkarzami. - Panuje ogólny chaos, wszyscy mówią tylko o zdradach - ujawniła osoba dobrze zorientowana w realiach serbskiej drużyny.
Jak na razie krajowa federacja nie odniosła się do sprawy. Nie ujawniono także nazwisk osób zamieszanych w aferę seksualną. Media sugerują, że jednym z "bohaterów" skandalu może być Dusan Vlahović. Piłkarz Juventusu nie znalazł się kadrze na mecz z Kamerunem. Trener uzasadnił tę decyzję kontuzją i powiedział, że zawodnik jest gotowy do gry tylko w 30 procentach. Z kolei sam zainteresowany napisał na Instagramie, że "zawsze jest gotowy", by rywalizować. Dodatkowo plotki podsycił Marko Grujić. - Nie wiem, czy Dusan ma problem z kontuzją, czy z czymś innym. To nie jest pytanie do mnie - podkreślił.
Z kolei doniesieniom o bójce zaprzeczył Dusan Tadić. Pomocnik Ajaksu Amsterdam stwierdził, że w drużynie panują pozytywne nastroje i nie ma wewnętrznych konfliktów. - Nigdy nie było lepszej atmosfery między zawodnikami. Stworzyliśmy zgrany zespół. W takiej atmosferze i z takim nastawieniem musimy pozostać do końca - podkreślił piłkarz.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
Jak deklarują reprezentanci Serbii, ich głowę zajmuje jedynie ostatni mecz fazy grupowej. W piątek 2 grudnia zmierzą się ze Szwajcarią. To spotkanie zadecyduje o być, albo nie być Serbii na mistrzostwach. Pomocnik Sergej Milinković-Savić wierzy, że drużynie uda się awansować do 1/8 finału. - Oczywiście nie możemy niczego obiecać. Celem każdej osoby, która występuje w reprezentacji, jest zwycięstwo. Czy szczęście jest nam potrzebne? Straciliśmy ostatnio dwa punkty, ale mam nadzieję, że uda nam się przechylić szalę zwycięstwa na naszą korzyść - podkreślił.
Piątkowy mecz Serbia - Szwajcaria rozpocznie się o godz. 20 czasu polskiego.