"Reprezentacja Iranu jest jak wesz między dwoma paznokciami". Katar pomaga reżimowi

Grupa hakerów Black Reward dotarła do nagrań, z których wynika, że władze Iranu współpracują z Katarem pod kątem zwalczania przeciwników reżimu, m.in. poprzez niewpuszczanie osób z niewłaściwymi flagami czy koszulkami. - Oba kraje mają w tym swój interes. Reprezentacja Iranu jest jak wesz między dwoma paznokciami - uważa prof. Claus Valling Pedersen, ekspert ds. Iranu.

Reprezentacja Iranu zaprotestowała przed meczem z Anglią (6:2), nie śpiewając hymnu narodowego. W taki sposób kadra zareagowała na protesty w ojczyźnie, które wybuchły 16 września po śmierci Mahsy Amini, wcześniej aresztowanej i pobitej za strój niezgodny z normami, jakie narzuca irańska władza. Przy okazji meczu z Walią (2:0) irańscy piłkarze śpiewali, jakby robili to za karę. Jedna z irańskich kibicek została wyrzucona ze stadionu za koszulkę z nazwiskiem Amini i cyfrą 22, która oznaczała wiek zmarłej kobiety. Osoby protestujące przeciwko irańskiemu reżimowi nie mają łatwo w Katarze.

Zobacz wideo Michniewicz i jego sztab wybrali się "na miasto". To wiele obrazuje

Kompromitujące materiały na władze Iranu. Współpracują z Katarem ws. osób protestujących

"Iran International" dotarł do dokumentów i nagrań, z których wynika, że Katar jest zamieszany w działania władz Iranu. Black Reward, grupa hakerów, uzyskała pliki, z których wynika, że Iran współpracuje z Katarem pod kątem zwalczenia przeciwników reżimu. Ghasem Ghoreyshi, generał wojsk Republiki Islamskiej (uznawanej przez rządy Bahrajnu czy USA za organizację terrorystyczną) przekazał części reporterów 15 listopada - tj. wyłącznie tym, którzy współpracują z irańskim rządem - że antyrewolucjoniści kupili 5330 biletów na mecze mistrzostw świata w Katarze i co najmniej 500 osób zostało rozpoznanych pod kątem regularnej walki z irańskim reżimem.

- Katar ma dwa rodzaje zachowań w stosunku do nas. Według jednego z nich obiecali anulować te bilety, ale nie wywiązują się z tego w pełni. Dodatkowo powiedzieli nam, żebyśmy podali nazwiska niechcianych osób, a oni rozwiążą sprawę - miał mówić Ghoreyshi. W połowie listopada "Iran International" ogłosił, że władze Kataru wycofały pozwolenie dla tej telewizji na relacjonowanie mistrzostw świata. Z dalszej części nagrań wynika, że Katar pomógł władzom Iranu i nie zezwalał na wnoszenie na stadion innych flag Iranu, niż tych zatwierdzonych przez Republikę Islamską.

Poza tym ochrona na stadionach nie zgadzała się na wnoszenie i zakładanie koszulek krytykujących rząd Iranu lub popierających demonstracje w Iranie. Wiele osób było zatrzymywanych przez katarską policję. Z informacji podanych przez "Iran International" wynika, że władze Iranu pokrywały koszty wizyt swoich zwolenników na mundialu w Katarze, by pokazać w trakcie meczów reprezentacji, że Republika Islamska cieszy się dużym poparciem. Poza dziennikarzami na meczach Iranu widziano setki urzędników państwowych z tego kraju.

Ekspert wprost o współpracy Kataru z Iranem. "Oba kraje mają w tym interes"

Claus Valling Pedersen, ekspert ds. Iranu i profesor nadzwyczajny na Wydziale Studiów Międzykulturowych i Regionalnych Uniwersytetu w Kopenhadze stwierdził w rozmowie z portalem ekstrabladet.dk, że współpraca Kataru z Iranem w tej sprawie nie powinna dziwić. - Taka współpraca wydaje się prawdopodobna, bo oba kraje mają w tym swój interes. Katar nie chce demonstracji w trakcie mundialu, a Iran nie chce obserwować krytyki reżimu. Ale nie mogę potwierdzić, że głos z publikowanych taśm należy do irańskiego generała - powiedział.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Zdaniem Pedersena reprezentacja Iranu może zostać ukarana po mistrzostwach świata za to, że nie śpiewała hymnu przed meczem z Anglią. - Istnieje duża presja społeczna na kadrę, by poprzeć demonstrację i pokazać niezadowolenie z reżimu. Kadra jest pod znaczną presją ze strony reżimowych władz. Można stwierdzić, że reprezentacja jest jak wesz między dwoma paznokciami - dodał ekspert.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.