Reprezentacja Niemiec przed ostatnim meczem fazy grupowej jest w bardzo złej sytuacji. Zawodnicy Hansiego Flicka zamykają tabelę grupy E z tylko jednym punktem na koncie, jednak nadal mają szansę na awans do 1/8 finału. Kluczowy będzie wynik meczu z Kostaryką, w którym nasi zachodni sąsiedzi będą faworytami. Rywal pokazał jednak, że także ma wielką ochotę na awans.
Kostaryka w 2. kolejce pokonała 1:0 sensacyjnych pogromców Niemiec, Japończyków i zachowała szanse na wyjście z grupy. To daje im trzy punkty i trzecie miejsce w tabeli. Tym samym czwartkowe spotkanie będzie miało ogromną wartość dla obu zespołów, co podkreślił Thomas Muller.
Niemiecki napastnik stwierdził wprost, że liczy na zwycięstwo, jednak nie lekceważy rywali. - Przygotowujemy się do zagrania tego meczu na naszym poziomie i zwycięstwa. Co prawda wygrana 8:0 jest możliwa, ale na mundialu jest trochę nierealna. Myślę, że na papierze jesteśmy faworytami przeciwko Kostaryce. Musimy wygrać, ale mamy do nich ogromny szacunek. To, co widzieliśmy w meczu [Kostaryki, przyp. red.] z Japonią, nie miało nic wspólnego z ich porażką 0:7 z Hiszpanią - powiedział zawodnik Bayernu Monachium.
- Nasza sytuacja jest kiepska, ale wciąż mamy szansę awansować do play-offów, a potem pokazać, na co nas stać – dodał Mueller.
To drugi mundial z rzędu, kiedy Niemcy są o krok od odpadnięcia już w fazie grupowej. W 2018 roku w Rosji reprezentacja pod wodzą Joachima Loewa wygrała tylko jedno spotkanie w grupie F i zakończyła rywalizację po trzech spotkaniach. W Katarze drużyna Flicka nadal czeka na pierwsze zwycięstwo, które musi przyjść w meczu z Kostaryką. Inaczej mistrzowie z 2014 roku powtórzą niechlubny wynik z Rosji.
Decydujące spotkanie Niemiec z Kostaryką odbędzie się w czwartek 1 grudnia o godzinie 20:00. Równocześnie rozegrane zostanie starcie Hiszpanii z Japonią. Wyniki tych meczów rozstrzygną kwestię awansu do 1/8 finału mundialu w Katarze w grupie E.