Nie takiego początku mistrzostw świata w wykonaniu reprezentacji Urugwaju oczekiwali kibice. Piłkarze Diego Alonso jedynie bezbramkowo zremisowali w starciu z Koreą Południową. W spotkaniu trzeszczały słupki, ale piłka nie wpadła do siatki. W drugiej kolejce na drużynę z Ameryki Południowej czekało o wiele trudniejsze zadanie - mecz z Portugalią. To spotkanie zakończyło się porażką 0:2 dla ekipy z Urugwaju, co znacząco zmniejszyło szanse drużyny na awans do 1/8 finału. Teraz urugwajskie media szukają winnych porażki. Jasne stanowisko w tej sprawie wyrazili piłkarze.
W pierwszych minutach spotkania Urugwajczycy niemal całkowicie oddali inicjatywę rywalowi. W pierwszej połowie Portugalia miała około 70 proc. posiadania piłki, ale nie potrafiła przełożyć tego na konkrety pod bramką przeciwnika. Obraz gry zmienił się nieco w drugiej partii. Choć bramkę już w 54. minucie zdobył Bruno Fernandez, to drużyna z Ameryki Południowej nie zamierzała się poddawać.
Urugwaj próbował odpowiedzieć, ale pierwsze próby nie były zbyt udane. Dopiero w 70. minucie Alonso wpuścił na boisko Luisa Suareza, który miał pobudzić zespół do ataku, ale było już za późno. Końcówka w całości należała do Portugalii, która w 93. minucie za sprawą Fernandeza zdobyła drugiego gola. I to po dość kontrowersyjnym rzucie karnym.
Po meczu w drużynie Urugwaju zapanowała ciężka atmosfera. Piłkarze byli wściekli, że nie udało im się odnieść pierwszego zwycięstwa na turnieju. Zarówno Edison Cavani, jak i Jose Maria Gimenez nie gryźli się w język i zgodnie przyznali, że powodem porażki była zła taktyka. Za jej dobór odpowiedzialny był Alonso. Tym samym wytoczyli ostre działa przeciwko trenerowi.
Cavani otwarcie przyznał w jednym z wywiadów, że nie był w stanie znaleźć drogi do bramki rywali ze względu na defensywny styl gry drużyny. Podobnie było w starciu z Koreą. Szkoleniowiec postawił przede wszystkim na obronę i skupił się na minimalizowaniu ryzyka utraty bramki. - Co się dzieje? Dlaczego nie byłeś w stanie zdobyć żadnej bramki? - zapytał dziennikarz Cavaniego, a ten odpowiedział w wymowny sposób. - Powinieneś zapytać o to Alonso. Zapytaj go, jestem ciekawy co Ci odpowie - grzmiał napastnik.
Podobne zdanie wyraził Gimenez. - Stało się dokładnie to, co w pierwszym meczu. My nie wyszliśmy na boisko po to, by wygrać, tylko żeby nie stracić goli. Jestem rozczarowany - powiedział piłkarz. W tej sytuacji wydaje się, że dni Alonso w reprezentacji Urugwaju są policzone. Wypowiedzi zawodników jednoznacznie sugerują, że stracili zaufanie do selekcjonera.
Więcej treści sportowych na stronie głównej Gazeta.pl.
W ostatnim spotkaniu Urugwaj zmierzy się z Ghaną. Jeśli drużyna z Ameryki Południowej chce awansować do fazy pucharowej, to musi nie tylko wygrać ostatni mecz, ale również liczyć na korzystne rozstrzygnięcia w spotkaniu rywali - Korea Południowa nie może wygrać z Portugalią. W innym przypadku azjatycki zespół zrówna się punktami z Urugwajem, a o drugim miejscu zadecyduje bilans bramkowy.