Kosmiczne metro za ponad 30 mld. "Patrz i podziwiaj, tak wygląda przyszłość" [WIDEO]

Dominik Wardzichowski
Metro w Dosze powstało z myślą o piłkarskich mistrzostwach świata, ale lokalnej społeczności i turystom ma służyć latami. - Patrz i podziwiaj, tak wygląda przyszłość - mówi Kadir, którego spotykamy na stacji Qatar National Library. W przypadku metra trzeba mu przyznać rację. Nowoczesność i automatyzacja aż biją po oczach.

- Metro? This way! Metro? This way! Metro? This way! - krzyczą ludzie odpowiedzialni za organizację ruchu wokół i na stacjach metra. Jest ich pełno. Uśmiechnięci i pomocni, starają się rozładować kolejki i napięcie wśród kibiców. Zwłaszcza tuż po meczach, gdy stacje metra nie są w stanie przyjąć na raz takiej liczby ludzi. Ruch jest co jakiś czas wstrzymywany, żeby nie sparaliżować go całkowicie. Kibice czekają, bawią się, śpiewają, a gdy już wejdą do środka, mają wrażenie, że przenoszą się w czasie. - Patrz i podziwiaj, tak wygląda przyszłość - mówi nam Kadir, którego spotykamy na stacji Qatar National Library. Ruch na szczęście nie jest duży. Szybko wchodzimy do klimatyzowanego wnętrza. Później zjeżdżamy ruchomymi schodami i jesteśmy na peronie. I tu zaczyna się prawdziwy kosmos, zresztą zobaczcie sami:

Zobacz wideo Przepych, bogactwo i śpiewający kibice, a motorniczego nie ma

Szklane, automatyczne drzwi odgradzają nas od torów. Nie ma szans, żeby ktoś się potknął i wpadł pod nadjeżdżające wagony. Nie da się ich nawet zobaczyć, bo wszystko odbija się, jak w lustrze. Ale gdy metro dojedzie na stację, zatrzyma się, to drzwi natychmiast się otwierają. Katarskim metrem podróżować w dwóch strefach: gold i normalnej. W tej pierwszej złote, pojedyncze fotele - pełen luksus i przepych. W drugiej standardowe miejsca, podobne do tych w warszawskim metrze. Bilet "gold" kosztuje 10 riali katarskich (ok. 12 zł i 50 groszy), zwykły, przesiadkowy 2 riale katarskie (ok. 2 zł i 50 groszy). W trakcie mundialu dziennikarze i kibice nie muszą ich kupować, mogą podróżować na podstawie Hayya Card, która jest w pewnym sensie katarską wizą i każdy, kto chciał przylecieć do Kataru, musiał ją wyrobić.

75 trójczłonowych i autonomicznych pociągów

Najciekawsze jest jednak to, że metro w Dosze jeździ całkowicie automatycznie. Nie ma maszynisty, motorniczego, ani nikogo takiego. Widok pędzących po torach wagonów bez żadnej kontroli człowieka robi piorunujące wrażenie. Zwłaszcza że na przodzie i tyle metra można podejść do samej szyby, co zresztą możecie zobaczyć na załączonym do tekstu wideo.

Na budowę metra Katarczycy wydali 31,6 mld dolarów, czyli około 144 mld złotych. Linie obsługuje 75 trójczłonowych i autonomicznych pociągów produkcji Mitsubishi i Kinky Sharyo.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.