Belgowie z fatalnej strony pokazali się w meczu z Marokiem. Nie stworzyli zbyt wielu okazji do zdobycia bramki. Stracili za to dwa gole. W drugiej połowie rzut wolny z ostrego kąta wykorzystał Sabiri, a w doliczonym czasie gry wynik podwyższył Aboukhlal strzałem w okienko. W belgijskiej prasie minorowe nastroje i mobilizacja przed ostatnim meczem grupowym z Chorwacją.
"Czerwone Diabły kłaniają się Maroku po smutnym występie" - brzmi tytuł belgijskiego "Metra". Dziennik zwraca uwagę na to, że kłopoty tamtejszej reprezentacji zaczęły się już pod koniec pierwszej połowy przy anulowanej bramce Ziyecha z rzutu wolnego. "Dla Marokańczyków było to tylko odroczenie tego, co miało nastąpić. Otworzyli wynik w podobny sposób w drugiej połowie. Rzut wolny Abdelhamida Sabiriego, wprowadzonego do gry kilka minut wcześniej, minął belgijski mur i zaskoczył Courtois" - czytamy. Dziennik zauważa również, że nie pomogło nawet wejście z ławki Romelu Lukaku, po którym padła druga bramka.
Z kolei "Moustique" skupiło się na skomplikowanej sytuacji w tabeli. Dziennikarze drżą już o wyjście z grupy. - Czerwone Diabły (przydomek reprezentacji Belgii - przyp red.) zostały ciężko pokonane przez Maroko. Muszą teraz pokonać najpoważniejszego konkurenta w swojej grupie. Ci, którzy mieli nadzieję, że zakwalifikują się bezpośrednio do 1/8 finału, teraz znajdują się w trudnej sytuacji przed ostatnim meczem fazy grupowej - pisze.
Rozczarowania nie kryje też "Sport Magazaine", który pozwolił sobie na dosadne określenia. - To Abdelhamid Sabiri ukrzyżował Czerwone Diabły, wykorzystując bardzo słabą grę w defensywie. Drugi gol definitywnie dobił Belgię w doliczonym czasie gry - przyznano z żalem.
Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl.
Natomiast dziennik "Le Soir" odnotował, że porażka Belgii przeszkodziła jej w pobiciu rekordu liczby wygranych meczów z rzędu w fazie grupowej finałów mistrzostw świata. "Belgia nagle zakończyła niesamowitą serię ośmiu zwycięstw z rzędu w fazie grupowej mistrzostw świata. Nie ma więc dziewiątego zwycięstwa, które pozwoliłby Belgom być jedynymi posiadaczami tego rekordu. Czerwone Diabły dzielą ten historyczny sukces ośmiu wygranych wraz z Brazylią, która zanotowała tę serię w latach 1986-1994 oraz 2002-2010" - podano.