To on znalazł sposób na Lewandowskiego. Bohater, który pracował z Maradoną

Guillermo Ochoa zatrzymał Roberta Lewandowskiego, broniąc jego strzał z rzutu karnego, ale to nie jemu należą się oklaski. W pomeczowym wywiadzie przyznał, że za przygotowania odpowiedzialny jest Gustavo Pinero. - Pracowaliśmy dwa tygodnie, a może nawet i z miesiąc - usłyszeli dziennikarze. Trener bramkarza pracował przed laty m.in. z Diego Maradoną.

Reprezentacja Polski słabo spisała się w meczu z Meksykiem. Świat był wręcz zniesmaczony stylem, w jakim wywalczyła jeden punkt. Najlepszą sytuacją w meczu był rzut karny. W drugiej połowie piłkarz Meksyku sfaulował Roberta Lewandowskiego i sam poszkodowany stanął do "jedenastki". Oddał strzał, ale Ochoa wyczuł jego intencje. Dziś dowiedzieliśmy się, jak przygotowywał się do tego momentu. 

Zobacz wideo Michniewicz mocno krytykowany. Szykuje niespodziankę na Arabię Saudyjską?

Gustavo Pinero bohaterem Meksyku

Udana interwencja Ochoi nie była dziełem przypadku. Bramkarz Meksyku poruszył ten temat w pomeczowym wywiadzie. - Z trenerem bramkarzy Gustavo Pinero pracowaliśmy dwa tygodnie, a może nawet i z miesiąc, by rozpracować rzuty karne Roberta Lewandowskiego - wyznał. I dodał, że nie było to łatwe zadanie, bo choć miał wiele materiałów poświęconych temu aspektowi, to nigdy nie wiadomo, w który róg Lewandowski odda strzał. - Tym razem go wyczułem - powiedział na konferencji. 

Pinero musiał się więc napracować przygotowując Ochoę do meczu przeciwko Lewandowskiemu. Trener z pochodzenia jest Argentyńczykiem i od wielu lat pracuje w reprezentacji Meksyku. 

Początkowo 63-latek marzył o karierze bramkarza. Był zawodnikiem Gimnasii, ale w profesjonalnej piłce rozegrał jedynie sześć minut i szybko zrezygnował z dalszej gry. Pinero zdecydował szkolić się na trenera bramkarzy za granicą. Po przejściu kursów pracował między innymi w Racingu i Rosario Central, a w 2010 roku został zatrudniony w reprezentacji Argentyny pod wodzą Diego Maradony. 

Po zakończeniu kontraktu z argentyńskim związkiem został trenerem bramkarzy meksykańskiej kadry. - Trenuje wyjątkowego bramkarza. Zna hierarchię i ma swój pomysł na grę. Reszta mojej pracy jest taka sama jak wszędzie. Widzę, w czym jest dobry i to ulepszam. Staram się także poprawić te elementy, z którymi radzi sobie gorzej - powiedział Pinero o Guillermo Ochoi, cytowany przez portal TyC Sports. 

Teraz Pinero czeka wyjątkowy mecz. 26 listopada Meksyk zmierzy się z Argentyną. - Wiem, że to mój kraj. Szczerze mówiąc, gdybym miał wybierać, to nie chciałbym grać z Argentyną. To mecz piłki nożnej i chce go wygrać, z szacunku do kraju, w którym pracuję - wyznał w rozmowie z gazetą "El Dia". 

Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl

Mecz Polski z Meksykiem zakończył się bezbramkowym remisem. W sobotę drużynę Czesława Michniewicza czeka niełatwe zadanie. Tego dnia o 14:00 zmierzy się z Arabią Saudyjską, która sensacyjnie pokonała 2:1 Argentynę i dzięki temu jest liderem grupy. Drugie miejsce zajmuje Polska, a trzecie Meksyk. Stawkę zamyka obecnie Argentyna. 

Więcej o:
Copyright © Agora SA