We wtorek reprezentacja Polski rozegrała pierwszy mecz na mistrzostwach świata w Katarze. Jej rywalem był Meksyk. Drużyna Czesława Michniewicza nie spisywała się najlepiej, ale w drugiej połowie stanęła przed doskonałą szansą do objęcia prowadzenia, po tym, jak sędzia podyktował rzut karny. Do piłki podszedł Robert Lewandowski, ale jego strzał obronił Guillermo Ochoa.
Wielu kibiców zdziwiło się, że Lewandowski nie zdołał pokonać bramkarza, ponieważ niezwykle rzadko myli się z jedenastu metrów. Guillermo Ochoa wyznał po meczu, że przez długi czas pracował z trenerem, aby rozpracować rzuty karne polskiego napastnika i wydaje się, że to było powodem udanej interwencji. Innego zdania są dziennikarze meksykańskiego Elfutbolero.com, którzy wysnuli szokującą teorię. Ich zdaniem, Lewandowski spudłował, bo za bramką zauważył.... ekwadorską flagę.
Dlaczego flaga miała rozproszyć naszego najlepszego strzelca? Trzeba wrócić do mistrzostw świata w 2006 roku, gdy Ekwador pokonał 2:0 reprezentację Polski. Meksykanie uważają, że Lewandowski po zauważeniu wspomnianej flagi został zdekoncentrowany przez wspomnienia z feralnego meczu i "ta mieszanka emocji splatała mu figla".
Ostatecznie spotkanie pomiędzy Meksykiem a Polską zakończyło się bezbramkowym remisem. Polacy rozczarowali, a kibice mają nadzieję, że w kolejnym meczu piłkarze zagrają dużo lepiej i zdobędą trzy punkty. Zadanie nie będzie należało do łatwych, ponieważ Polacy zmierzą się z Arabią Saudyjską, która sensacyjnie pokonała 2:1 Argentynę. Starcie z azjatycką ekipą odbędzie się w sobotę o 14:00.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Po pierwszej kolejce liderem jest Arabia Saudyjska. Drugie miejsce zajmuje Polska, a trzecie Meksyk. Stawkę zamyka Argentyna. W drugim sobotnim spotkaniu tej grupy Meksykanie zagrają z Argentyńczykami. Ten mecz zaplanowany jest na 20:00.