Reprezentacja Polski powinna uczyć się od Kanady. Dosadne słowa trenera

Reprezentacja Kanady, mimo przegranej z Belgią 0:1, oczarowała świat swoją ofensywną grą. Jej trener po pierwszym od 36 lat meczu na mundialu zdradził, jakie były główne założenia. - Po pierwsze, nie bać się - powiedział. To zupełnie inne nastawienie, niż to, które obserwujemy w poczynaniach reprezentacji Polski.

Kanada ostatni raz w mistrzostwach świata wystąpiła w 1986 r. w Meksyku. Był to jak dotąd jej jedyny występ w imprezie tej rangi. Kanadyjczycy wciąż czekają na pierwszy punkt i na pierwszą bramkę w finałach mistrzostw świata. W meczu z Belgią wydawało się, że będzie ona tylko kwestią czasu. Mimo wielu okazji i wyraźnej przewagi nie udało się jej zdobyć. Piłkarze z Ameryki Północnej przegrali 0:1, ale pokazali odwagę i kupili sobie sympatię kibiców.

Zobacz wideo Czy Arabia Saudyjska będzie czarnym koniem mundialu?

Główny cel Kanadyjczyków: Grać bez strachu

Trener John Herdman po meczu z Belgią nie tracił nadziei. W wywiadzie zdradził, z jakim nastawieniem jego drużyna przyjechała na turniej do Kataru. - Wierzymy w siebie. Przyjechaliśmy na mistrzostwa świata z kilkoma założeniami: po pierwsze, nie bać się. Grać bez strachu. Myślę, że to osiągnęliśmy. A dalej pobić rekordy: zdobyć pierwszą bramkę, wygrać mecz. To nam się nie udało, ale mamy jeszcze dwa mecze. Gramy o pełną pulę - przyznał.

Słowa selekcjonera i to, co Kanadyjczycy pokazali na murawie, są zupełnym przeciwieństwem tego, co zobaczyliśmy w wykonaniu Polaków. W spotkaniu z Meksykiem nasi zawodnicy okopali się na własnej połowie, mieli spore trudności w konstruowaniu składnych akcji, a jedynym pomysłem na grę było długie podanie do Roberta Lewandowskiego. Tymczasem Kanada wyszła na Belgów (z którymi my nie tak dawno przegraliśmy w Lidze Narodów aż 1:6) bez kompleksów, z pasją i chęcią zdobycia bramki. To, co łączy nas z Kanadą to jedynie niewykorzystany rzut karny. U nas pomylił się Lewandowski, u nich Alphonso Davies.

Trener Kanady: Czułem się, jakbyśmy byli gospodarzami

Herdman był oczarowany również postawą rodzimych fanów. - Myślę, że kibice na stadionie mogą czuć się, jakbyśmy byli piłkarskim krajem. Dawali nam energię przez pełne 90 minut. Czułem się, jakbyśmy byli gospodarzami - wyznał trener.

Więcej treści sportowych znajdziesz też na Gazeta.pl

Kanada wciąż może zrealizować swoje marzenia. Szanse na pierwsze punkty i bramki będzie miała co najmniej dwukrotnie. W niedzielę, 27 listopada o godz. 17.00 zmierzy się z Chorwacją, natomiast na zakończenie rywalizacji w grupie F zagra z Marokiem 1 grudnia o 16.00.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.