Za to kochamy mundiale! Choć wydawało się, że w grupie E nie może dojść do sensacji, bo przewaga Hiszpanów i Niemców nad Japończykami oraz Kostaryką jest ogromna, to jednak pierwsza kolejka wszystkich zszokowała. O ile wygraną Hiszpanów nad Kostaryką wielu brało za pewnik, to jednak wynik 7:0 można odbierać jako niespodziankę. Ale prawdziwą sensacją była porażka Niemców z Japonią 1:2.
"Szok", "Blamaż", "To koniec" - czytamy w nagłówkach najważniejszych niemieckich gazet. "Fatalny początek Niemiec! To jest po prostu nierealne!" - alarmuje w tytule swojej relacji "Bild". "Reprezentacja narodowa zrobiła z siebie głupka na początku mistrzostw świata, przegrywając 1:2 z Japonią" - czytamy dalej. Podkreślono, że turniej w Katarze, już w tym momencie przypomina "gorzki" występ Niemców podczas mundialu w 2018, gdzie odpadli już po fazie grupowej.
Media szukają winnych porażki. Szuka ich także Bastian Schweinsteiger, mistrz świata z 2014 roku. Jego zdaniem zawiedli: Niklas Suele i Leon Goretzka. - Po raz kolejny pozwoliliśmy sobie na proste błędy w obronie. Dopóki nie poprawimy się w tej formacji, to będziemy ponosić porażki - podkreślił były piłkarz Bayernu i Manchesteru United.
I dodał: - Pierwszy gol dla Japonii? Zwróćcie uwagę na zachowanie Suele i Goretzki. Pierwszy z nich jest obrońcą. Jeśli idziesz do pojedynku, to starasz się zatrzymać rywala, nie pozwalasz mu wbiec do środka. W innym przypadku prowokujesz podanie. Goretzka nie dotarł na czas, a później się zatrzymał. Nie podoba mi się to zachowanie piłkarzy. To jest bardzo złe. Jasne piłka odbiła się jeszcze od Doana, ale to już było tylko pokłosie błędów Suele. To klasyczny i bardzo poważny błąd w defensywie - grzmiał Niemiec.
- Zawsze stoję po stronie Hansiego Flicka, ale tym razem nie rozumiem niektórych decyzji personalnych. Jasne, trener kadry nie musi się do tego odnosić, ale rzucę w przestrzeń. Dlaczego nie było Thilo Kehrera, który ostatnio zawsze grał? Akurat bramki, które straciliśmy, padły po akcjach w bocznym sektorze boiska. A przecież Nicklas Suele to nie boczny obrońca, a stoper - analizował Matthaeus.
I dodał: - No i zmiany w drugiej połowie. Przy prowadzeniu 1:0, Flick zdjął z boiska Thomasa Muellera i Ilkaya Guendogana, jednych z najbardziej doświadczonych zawodników.
Matthaeus, mistrz świata z 1990 roku, to legenda reprezentacji Niemiec, w której barwach rozegrał rekordowe 150 występów. Mało tego! Aż 25 razy wystąpił na mundialach. Jego pierwszymi mistrzostwami był turniej w 1982 roku, a ostatnim mundial z 1998 roku. Do dziś jest rekordzistą pod tym względem. Jeden turniej mniej i jedno spotkanie mniej rozegrał jego rodak Miroslav Klose, który jest najskuteczniejszym piłkarzem w historii mistrzostw świata.
Pierwsze wyniki meczów sprawiają, że druga kolejka będzie niezwykle ciekawa. W niej czeka nas hitowe spotkanie Niemców z Hiszpanami. Dla mistrzów świata z 2014 roku to już mecz o życie. W drugim spotkaniu Kostaryka zagra z Japonią. Oba mecze zostaną rozegrane w niedzielę, 27 listopada.
Jak wyliczył portal Opta Analyst, szanse procentowe Niemiec na awans z grupy gwałtownie spadły. Obecnie mają oni tylko 6,02% szans na zajęcie pierwszego miejsca. W przypadku drugiego jest troszkę lepiej, lecz wcale nie rewelacyjnie - to 27,99%.