Dwie wielkie kontrowersje. Kanada szokowała swoją grą, ale przegrała z Belgią

Mimo 21 strzałów na bramkę Thibauta Courtoisa Kanadyjczycy nie zdobyli ani pierwszego punktu, ani pierwszego gola w historii mistrzostw świata. Drużyna Johna Herdmana przegrała w środę z Belgią 0:1.

"Rozmawiałem ze sztabem reprezentacji Kanady. Przekonywali mnie, że nie mają zamiaru się bronić. Chcą przycisnąć i zaatakować Belgów" - na początku transmisji w TVP powiedział komentujący mecz Janusz Michalik. Chociaż Kanadyjczykom dobrych piłkarzy nie brakuje, to trudno było się spodziewać, że ostatnie środowe spotkanie mundialu będzie miało aż taki przebieg.

Zobacz wideo

Drużyna Johna Herdmana mogła strzelić gola już w 11. minucie. Mogła, ale rzutu karnego nie wykorzystał Alphonso Davies. Gwiazdor Bayernu Monachium chciał uderzyć w swój lewy róg, ale zrobił to za lekko, a piłka poleciała zbyt blisko środka bramki, przez co  spokojnie odbił ją Thibaut Courtois.

To był tylko początek kanadyjskiej dominacji przed przerwą. Drużyna Herdmana, zgodnie z zapowiedzią, nie przestraszyła się Belgów i prowadziła grę na Ahmad bin Ali Stadium. Kanadyjczycy co chwilę zagrażali bramce Courtoisa, jednak albo uderzali niecelnie, albo byli blokowani w kluczowym momencie.

Kanadyjczykom zabrakło też szczęścia. W pierwszej połowie sędzia i arbitrzy VAR podjęli dwie kontrowersyjne decyzje, nie dyktując kolejnych dwóch rzutów karnych dla Kanady. W pierwszej sytuacji doszło do ewidentnego przewinienia w polu karnym Belgii, ale sędziowie wcześniej odgwizdali spalonego. Problem w tym, że go nie było, bo ostatnim zawodnikiem, który dotykał piłki był Belg - Eden Hazard.

Kilkanaście minut później VAR rozpatrywał kolejną sytuację w polu karnym Belgów. Tym razem Kanadyjczyk został wyraźnie nadepnięty przez Axela Witsela, jednak i tym razem sędziowie nie zmienili pierwotnej decyzji arbitra głównego.

Obie decyzje wzbudziły wiele kontrowersji. W obu wydaje się, że Kanadyjczycy zostali po prostu okradzeniu z rzutów karnych. W obu doszło do wyraźnego złamania przepisów, na które błędnie zareagowali afrykańscy sędziowie.

Belgia pokonała Kanadę

Chociaż Kanadyjczycy wyraźnie przeważali, w 44. minucie stracili gola. Długim, kapitalnym podaniem popisał się Toby Alderweireld. Piłkę przyjął Michy Batshuayi, który po wejściu w pole karne mocnym uderzeniem pokonał Milana Borjana.

Po przerwie obraz meczu nie uległ zmianie. Kanadyjczycy przeważali, tworzyli kolejne okazje bramkowe, ale nie potrafili znaleźć sposobu na pokonanie Courtoisa. Belgowie? Oni przez cały mecz nie mogli odnaleźć swojego rytmu i powinni podziękować bramkarzowi, że po pierwszym spotkaniu mundialu mają trzy punkty.

Przebieg meczu najlepiej oddają jego statystyki. Kanadyjczycy oddali łącznie 21 strzałów, z czego tylko trzy były celne. Belgowie, choć oddali tylko siedem uderzeń, mieli tyle samo celnych prób. Mimo takiej przewagi Kanada nie zdobyła ani pierwszego punktu, ani pierwszego gola w historii MŚ.

Pierwszy i ostatni raz Kanadyjczycy zagrali na mundialu w 1986 r. Po porażkach z Francją (0:1), Węgrami (0:2) i ZSRR (0:2) drużyna pojechała do domu po fazie grupowej. By teraz ta sytuacja się nie powtórzyła, Kanada nie będzie mogła przegrać w drugim meczu turnieju. W niedzielę Kanadyjczycy zagrają z Chorwacją (17:00), a Belgowie z Maroko (14:00).

Więcej o:
Copyright © Agora SA