Kanada "okradziona" z drugiego karnego. "Niewykluczone, że to ostatni mecz tego sędziego w Katarze"

Do kontrowersyjnej sytuacji doszło w spotkaniu Belgia - Kanada. W pierwszej połowie, w momencie ataku Kanadyjczyków, arbiter odgwizdał spalonego, gdy piłkę we własne pole karne zagrał Belg Eden Hazard! Decyzja arbitra pozbawiła Kanadę rzutu karnego, a mecz ostatecznie 1:0 wygrała Belgia.

W pierwszej połowie meczu, jeszcze przy stanie 0:0, jeden z ataków Kanadyjczyków został zatrzymany przez defensywę Belgów. Piłka trafiła do Edena Hazarda, który w nerwowej sytuacji, będąc przodem do własnej bramki na linii pola karnego, starał się wycofać ją do partnera. Zrobił to nieumiejętnie i futbolówka trafiła pod nogi rywala. Ten zdążył przyjęciem ograć obrońcę, a następnie został kopnięty przez zawodnika "Czerwonych Diabłów".

Zobacz wideo

Sędzia liniowy podniósł chorągiewkę, a główny - Janny Sikazwe z Zambii - odgwizdał spalonego. 

Karygodny błąd sędziego. Wyjaśnia ekspert

- Jest to błąd sędziowski, gdyż piłkę zagrywał Belg i nie można mówić o spalonym - ocenił dla Sport.pl Rafał Rostkowski, były sędzia międzynarodowy. - Napastnik Kanady był w tej sytuacji faulowany, czego nie dostrzegł sędzia główny, ani asystent, który podniósł chorągiewkę za wcześnie, gdyż zagrożenie nie minęło. Winą trzeba obarczyć obu arbitrów. Asystent prawidłowo ocenił, że napastnik był na pozycji spalonej, ale powinien dostać sygnał od sędziego głównego, że autorem podania był zawodnik z Belgii. To największy błąd do tej pory na mundialu - stwierdził Rostkowski.

I dodał: - W dobie VAR takie pomyłki nie powinny się zdarzać. Na meczu był Pierluigi Colina, więc niewykluczone, że to ostatni mecz tego sędziego na tym turnieju.

Sikazwe w 10. minucie mecz Belgia - Kanada podyktował rzut karny dla Kanadyjczyków. Była to decyzja z gatunku ewidentnych, co potwierdza zapytany przez nas ekspert. W momencie strzału Kanadyjczyka od piłki odwrócił się Yannick Ferreira Carrasco, który powiększył obrys ciała ręką. W nią trafiła piłka, więc sędzia, po interwencji VAR, wskazał na jedenasty metr. 

- Obrońca, widząc, że piłka leci w kierunku bramki, wystawił rękę w sposób niedozwolony. Powiększył obrys ciała. Książkowy rzut karny - wyjaśnia Rostkowski. Kanadyjczycy go jednak nie wykorzystali - strzał Alphonso Daviesa obronił bramkarz Thibaut Courtois.

Kanadyjczykom należały się w sumie dwa karne

Opisywana na początku artykułu sytuacja, w której arbiter Zambii przez skandaliczną pomyłkę nie przyznał kolejnego karnego Kanadyjczykom, nie była ostatnią kontrowersją w tym meczu. Kilkanaście minut później VAR rozpatrywał kolejną sytuację w polu karnym Belgów. Tym razem Kanadyjczyk został wyraźnie nadepnięty przez Axela Witsela, jednak i tym razem sędziowie nie zmienili pierwotnej decyzji arbitra głównego.

Można więc powiedzieć, że Kanadyjczykom należały się dwa kolejne rzuty karne po tym pierwszym, niewykorzystanym. Drużyna, która na mundialu pojawiła się po raz pierwszy od 1986 roku, grała szybko, składnie i ofensywnie - oddała aż 21 strzałów, ale brakowało jej dobrego wykończenia lub na drodze stawał świetny Courtois. Ostatecznie mecz wygrała 1:0 Belgia, dla której bramkę jeszcze w pierwszej połowie zdobył Michy Batshuayi.

W grupie F rywalizują jeszcze drużyny Maroka oraz Chorwacji. W meczu pomiędzy tymi ekipami padł remis 0:0.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.