We wtorek mieliśmy jedną z pierwszych i zarazem jedną z największych sensacji w historii mistrzostw świata. Leo Messi strzelił gola dla Argentyny, ale nie pomogło to jego reprezentacji w spotkaniu, który przegrała 1:2 z Arabią Saudyjską. Gwiazda PSG nie błyszczała specjalnie przeciwko Saudyjczykom, a teraz hiszpański "AS" napisał o szokujących powiązaniach Messiego z Arabią Saudyjską.
Nie można mieć wątpliwości co do zaangażowania Messiego we wtorkowym meczu, ale jego relacja z Arabią Saudyjska może budzić pytania i kontrowersje. "AS" informuje, że w maju Messi podpisał umowę z Arabią Saudyjską na promowanie tego kraju. Ma ona głównie na celu zwiększenie zainteresowania ofertą turystyczną, ale ważnym aspektem ma być fakt, że Saudyjczycy ubiegają się o organizację mistrzostw świata w 2030 roku.
Hiszpanie wskazują, że umowa Argentyńczyka z Arabią Saudyjską jest kolejnym przykładem "sportswashingu", czyli wykorzystywania sportu do przykrycia różnych skandali i kontrowersji we własnym kraju. Taki argument pojawił się przy przyznaniu organizacji mundialu w Katarze, a i w reżimie Arabii Saudyjskiej, którą promować ma Messi, nie brakuje kontrowersji. Łamanie praw człowieka, niejasne okoliczności zabójstwa dziennikarza Washington Post, i urodzonego w Arabii Saudyjskiej, Dżamala Chaszukdżiego. Do tego dochodzi też kwestia tłumienia działań na rzecz praw kobiet, czy osób LGBT.
Więcej takich informacji znajdziesz na Gazeta.pl
W tej sprawie możliwe, że z czasem pojawi się coraz więcej informacji, ale aktualnie Messi skupia się na podniesieniu się po porażce z Saudyjczykami. Okazję na to będą mieć w tę sobotę, 26 listopada, w meczu z Meksykiem. Tego samego dnia reprezentacja Polski zagra z ekipą z Półwyspu Arabskiego.