We wtorek Arabia Saudyjska rozpoczęła zmagania na mistrzostwach świata. Pierwszym rywalem azjatyckiej reprezentacji była Argentyna, którą uznawano za zdecydowanego faworyta tego starcia. Ku zaskoczeniu wszystkich lepsza okazała się Arabia Saudyjska i wygrała to spotkanie 2:1 po golach Saleha Al-Shehriego oraz Salema Al-Dawsariego. Po stronie Argentyny na listę strzelców wpisał się Leo Messi. Wygrana drużyny Herve Renarda wywołała wielką euforię w kraju i saudyjski król ogłosił środę dniem wolnym od pracy.
Podczas meczu uwagę kibiców zwrócił obrońca Arabii Saudyjskiej Ali Al-Bulayhi. W pewnym momencie zawodnik podszedł do Leo Messiego i zaczął coś do niego mówić. Dziennikarze Goal.com spytali Saudyjczyka, o to, co powiedział napastnikowi PSG. - Powiedziałem mu, że nie wygrają tego meczu - odpowiedział krótko.
Zwycięstwo Arabii Saudyjskiej okazało się pyrrusowe. Podczas meczu Salman Al-Faraj i Yaser Al-Shahrani doznali kontuzji i nie zagrają już na mundialu. Dla drużyny to wielka strata, ponieważ są to kluczowi zawodnicy. Szczególnie groźnie wyglądał uraz tego drugiego. Boczny obrońca został znokautowany przez własnego bramkarza i przez wiele tygodni będzie dochodził do siebie po licznych złamaniach kości twarzy. W środę ma zostać przetransportowany do jednej z niemieckich klinik.
Więcej tego rodzaju treści znajdziesz na stronie głównej Gazeta.pl
Teraz Arabię Saudyjską czeka mecz z reprezentacją Polski, która w pierwszym spotkaniu bezbramkowo zremisowała z Meksykiem. Starcie zaplanowane jest na sobotę o 14:00. Tego samego dnia o 20:00 Meksyk zagra z Argentyną.
Dzięki wygranej Arabia Saudyjska jest aktualnie liderem grupy. Drugie miejsce zajmuje Polska, a trzecie Meksyk. Stawkę zamyka Argentyna.